Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Parlamentarzyści opozycji chcą kontroli finansowania Rejsu Niepodległości. "Egzotyczna wycieczka dla PiS-owskiej kadry" ZDJĘCIA

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Posłowie opozycji chcą prześwietlenia finansowania zakończonego pod koniec marca w Gdyni wielkiego Rejsu Niepodległości dookoła świata, wskazując na potencjalne nieprawidłowości.

Wniosek w tej sprawie zgłosił gdyński parlamentarzysta Platformy Obywatelskiej Tadeusz Aziewicz, wiceprzewodniczący sejmowej komisji gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej. Finanse rejsu miałaby prześwietlić Najwyższa Izba Kontroli. Współkierowana przez niego komisja zgłosiła już ten pomysł do planu pracy NIK na 2020 rok. Dziś nie wiadomo jednak dokładnie, czy do takiej kontroli dojdzie. Zaakceptować ten pomysł musi bowiem jeszcze sejmowa komisja ds. kontroli państwowej.

Zobacz także: Wielki Rejs Niepodległości dookoła świata zakończony! "Dar Młodzieży" powrócił do Gdyni!

„Dar Młodzieży”, fregata szkoleniowa Uniwersytetu Morskiego w Gdyni, wypłynął w Rejs Niepodległości w maju ubiegłego roku. Posłowie opozycji zwracają uwagę, że ambasadorami przedsięwzięcia okazali się nie tylko studenci, ale także politycy, przedstawiciele portów, ministerstw, spółek Skarbu Państwa, uczelni państwowych. Wszyscy oni wielokrotnie odwiedzali „Dar Młodzieży”. Jak usłyszeliśmy od jednego z posłów opozycji, ich lotnicze eskapady kosztować musiały „ogromne kwoty”. Zdaniem przedstawicieli PO Rejs Niepodległości stał się znakomitą okazją dla PiS-owskiej kadry do egzotycznych wycieczek po wszystkich niemal kontynentach.

- „Dar Młodzieży” witany był w portach całego globu przez liczne delegacje ministerstwa i zależnych od niego podmiotów, również uczelni - mówi Tadeusz Aziewicz. - Z różnych względów nie był on złą inicjatywą. Natomiast naszą rolą jest pozyskanie informacji o wszystkich kosztach i wydatkach publicznych, związanych z tym rejsem i ich ocenienie. NIK wydaje się najlepszym podmiotem, żeby to rzetelnie zrobić, ponieważ rejs był finansowany z bardzo wielu źródeł.

Jak podkreśla poseł Aziewicz, bardzo mocno w tą inicjatywę zaangażowane było nie tylko ministerstwo gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, ale także spółki Skarbu Państwa.

- Rejs finansowały też uczelnie i mówi się w tym przypadku o bardzo dużych kwotach - zaznacza Tadeusz Aziewicz. - Stąd mój wniosek, aby NIK przeprowadziła kontrolę wszystkich wydatków sektora publicznego z uwzględnieniem spółek zależnych od Skarbu Państwa.

Przypomnijmy, że jeszcze przed rozpoczęciem rejsu pojawiały się informacje na temat problemów z jego sfinansowaniem. Media informowały o ogromnym kosztorysie, opiewającym aż na 26 mln zł. Brakujące 21 mln zł dołożyć miała rzekomo jedna ze spółek Skarbu Państwa. Kwotą 6 mln zł wsparła też inicjatywę Polska Fundacja Narodowa. Już w trakcie trwania rejsu pojawiły się kontrowersje w sprawie przetargu na jego obsługę medialną. Według niektórych redakcji kwotę, przeznaczoną w przetargu na ten cel, zawyżono aż do kilkuset tysięcy złotych. Przedstawiciele Akademii Morskiej w Gdyni, poprzedniczki Uniwersytetu Morskiego, dementowali te doniesienia.

Zobacz także: "Dar Młodzieży" na półmetku rejsu dookoła świata! Zobacz piękną fregatę w słynnym porcie w Singapurze

Do wniosku opozycji o kontrolę NIK rejsu odniósł się już Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej. Nazwał on postępowanie przedstawicieli PO „największym i najgorszym sposobem ignorancji niezwykle ważnego wydarzenia”.

Żadnych wątpliwości, że rejs przyniósł wielkie korzyści, a wizyt polityków w różnych krajach nie powinno się nazywać „egzotycznymi wycieczkami”, nie ma też Anna Moskwa, wiceminister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej. Podkreśla ona, że udało się wypromować Polskę, dodać jej prestiżu, zawrzeć wiele korzystnych umówi i kontaktów na arenie międzynarodowej.

- W taki sposób wybraliśmy trasę rejsu, żeby odwiedzić kluczowe dla nas kraje, z którymi rozwijamy relacje w zakresie gospodarki morskiej, jak Indonezja, Singapur, Japonia, Senegal, Republika Południowej Afryki, Meksyk, Panama, Wielka Brytania, czy Estonia - zaznacza Anna Moskwa. - Wizyta w każdym państwie była okazją do spotkań politycznych, promocji gospodarki morskiej i rozmów o współpracy na forum międzynarodowej organizacji morskiej IMO. Przypomnę, że w tym roku kandydujemy do IMO.

Anna Moskwa podkreśla, że w czasie Rejsu Niepodległości przedstawiciele resortu gospodarki morskiej, w tym Marek Gróbarczyk i jego zastępcy, spotkali się z jedenastoma ministrami w różnych krajach. „Dar Młodzieży” odwiedził też prezydent Panamy Juan Carlos Varela. Doszło w tym kraju podczas Światowych Dni Młodzieży ponadto do dwóch prestiżowych spotkań z papieżem Franciszkiem.

- Dodatkowo w Singapurze i Londynie zorganizowaliśmy seminaria biznesowe, które dotyczyły przemysłu morskiego i współpracy portów morskich - mówi Anna Moskwa. - W większości portów odbywały się spotkania i podpisywanie porozumień pomiędzy portami, stoczniami i innymi podmiotami, pracującymi w obszarze gospodarki morskiej.

W Singapurze minister Marek Gróbarczyk spotkał się też z Tan Chong Mengiem, szefem PSA International, singapurskiego giganta wśród światowych operatorów portowych. Spółka ta tylko w ubiegłym roku w kontrolowanych przez siebie terminalach przeładowała 81 mln TEU (kontenerów 20-stopowych) ładunków. W samym Singapurze 36,31 mln TEU. Marek Gróbarczyk rozmawiał z prezesem PSA o inwestycjach w polskich portach morskich, w tym w gdańskim DCT (Deepwater Container Terminal) oraz w Gdyni. Dlatego też w tych spotkaniach udział wzięli także prezesi i wiceprezesi zarządów gdańskiego i gdyńskiego portu.

- W Londynie rozmawialiśmy też o transporcie morskim w kontekście groźby bezumownego Brexitu i o dalszej perspektywie żeglugi morskiej pomiędzy państwami - wymienia Anna Moskwa. - W Dżakarcie gdyńska Stocznia Remontowa Nauta podpisała list intencyjny o współpracy z indonezyjskimi przedsiębiorstwami, a Uniwersytet Morski w Gdyni i Akademia Morska w Szczecinie podpisały listy intencyjne o współpracy naukowej i dydaktycznej. Pierwsi studenci z Indonezji już studiują w Szczecinie. Tak samo zresztą, jak z Kolumbii i pozostałych państw, które odwiedziliśmy, co pokazuje, że mamy dobre uczelnie morskie. Żaglowiec stał się niepowtarzalnym tłem do różnorodnych działań kulturalnych, koncertów, wystaw i spektakli.

Zobacz także: "Dar Młodzieży" wyruszył w Rejs Niepodległości dookoła świata. Pożegnali go mieszkańcy i politycy z premierem Mateuszem Morawieckim na czele

Dodaje ona, że w Londynie i Singapurze ambasady wspólnie z Polskimi Liniami Lotniczymi i Polską Organizacją Turystyczną zorganizowały na pokładzie „Daru Młodzieży” spotkania tour operatorów, promując walory turystyczne Polski.

Kolejnym dowodem według przedstawicieli ministerstwa na to, że Rejs Niepodległości był spektakularnym sukcesem jest, że pomysł ten podchwyciły inne państwa.

- W przyszłym roku rejs dookoła świata zorganizuje Hiszpania i Portugalia - mówi Anna Moskwa. - Celem będzie uczczenie 500 rocznicy wyprawy Ferdynanda Magellana. Natomiast Gdynię odwiedzi w przyszłym roku kolumbijski żaglowiec „Gloria”, którą to wizytę ustaliliśmy podczas spotkań w Szczecinie i Cartagenie. Zostaliśmy dostrzeżeni jako państwo, które ma nie tylko morze, ale także gospodarkę morską. Jest to główny sukces tego rejsu.

Z zarzutami parlamentarzystów opozycji nie zgadza się też kapitan Ireneusz Lewandowski, komendant „Daru Młodzieży”.

- Chciałbym powiedzieć jedną rzecz - mówi Ireneusz Lewandowski. - Nas już nie będzie, a historia tego rejsu zostanie. Tak samo było w 1933 roku, który do dziś wspominamy. Wszystko ze względu na podobny rejs „Daru Pomorza”.

Zobacz także: "Dar Młodzieży" w norweskim porcie Stavanger. Gdyński żaglowiec odbywa Rejs Niepodległości dookoła świata

Ireneusz Lewandowski zaznacza, że przedsięwzięcie było wielkim przeżyciem dla załogi i dla niego osobiście jako komendanta jednostki.

- Witano nas we wszystkich portach z wielkim aplauzem - mówi Ireneusz Lewandowski. - Nie była to tylko Polonia, lecz także ludzie mieszkający w tych krajach. Za każdym razem, kiedy statek miał już wychodzić, pytano nas ze łzami w oczach: Kiedy do nas wrócicie? Wzruszającym momentem było dla przykładu wejście do Stavanger. Statek witany był przez polskich robotników, pracujących na budowach. Powiewały tysiące biało-czerwonych flag. Świadczy to, że taki rejs był konieczny. Pokazał nasz kraj, kim my naprawdę jesteśmy. Zaistnieliśmy na morzach i oceanach całego świata.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto