Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Państwowa Inspekcja Pracy kontroluje Polo Market

Katarzyna Sowińska
Pracowali w markecie, a teraz czują się oszukani.
Fot. A. Gojke
Pracowali w markecie, a teraz czują się oszukani. Fot. A. Gojke
Zostaliśmy wykorzystani i oszukani - twierdzą pracownicy sklepu Polo Market w Rumi. - Zamiast pensji dostaliśmy po około 800 zł jałmużny, a pracowaliśmy po 16 godzin na dobę.

Zostaliśmy wykorzystani i oszukani - twierdzą pracownicy sklepu Polo Market w Rumi. - Zamiast pensji dostaliśmy po około 800 zł jałmużny, a pracowaliśmy po 16 godzin na dobę.

Na początku kwietnia firma Polo Północ 520 ze Świecia otworzyła w Rumi sklep samoobsługowy Polo Market. Pracę znalazło w nim 15 osób.

- To nie była praca, tylko ciężka harówka - twierdzi Joanna Kasperczyk, była zastępczyni kierownika sklepu. - W dużym sklepie, na jednej zmianie, pracowało pięć osób plus magazynier i kierownik. Musiały obsłużyć trzy kasy, stoisko mięsne i monopolowe. Nie zdarzyło się, żebyśmy wyszli po ośmiu godzinach.

- Próbowałem wyjaśnić, dlaczego za 320 godzin pracy jako magazynier, w tym 160 godzin "nadliczbówek" dostałem tylko 740 zł - mówi Leszek Iwiński. - Przedstawiciel firmy poinformował nas, że od 5 do 12 kwietnia pracowaliśmy "charytatywnie", bo trzeba było przygotować sklep...

- Otwarcie nowego obiektu, szczególnie w okresie świąt i przedłużonego weekendu powoduje, że liczba godzin nadliczbowych jest większa niż podczas normalnego funkcjonowania obiektu handlowego. Wszystkie jednak wynagradzane są dodatkowo - mówi Hanna Pawlak, prezes firmy Polo Północ ze Świecia. - Nie jest prawdą, że na jednej zmianie pracowało pięć osób. Od samego początku zatrudnionych było 18 osób, które dzieliły się zmianami.
Na pytanie, w jaki sposób premiowane były nadgodziny, pani prezes nie odpowiedziała. - Zdarzają się sytuacje, kiedy zwalniany lub rezygnujący pracownik dąży do nadania sztucznego rozgłosu swemu odejściu oraz traktuje swe działania w tym zakresie, jako swoisty rewanż. Nie sądzimy jednak, aby państwa redakcja była zainteresowana pełnieniem roli nagłaśniania działań tego typu... - dodaje Hanna Pawlak.

Po naszej interwencji inspektorzy Państwowej Inspekcji Pracy rozpoczęli kontrolę w sklepie. Jak dowiedzieliśmy się, na konta pracowników Polo Marketu nagle wpłynęły pieniądze za wypracowane nadgodziny.

- Zostałam poproszona przez pracowników firmy o wycofanie skargi z PIP - mówi jedna ze sprzedawczyń. - Usłyszałam także, że jestem bardzo cennym pracownikiem i firma nie chce mnie stracić. Na moje konto wpłynęły zaległe pieniądze. Dowiedziałam się, że brak pełnego wynagrodzenia wynikał z błędu księgowej...

- Sprawdziłam, gdzie powstał błąd i został on natychmiast naprawiony - wyjaśnia prezes Hanna Pawlak. - Mogę również obiecać, że nie powtórzy się podobna sytuacja.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maturzyści zakończyli rok szkolny. Czekają na nich egzaminy maturalne

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto