Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Owczarek wracał cztery miesiące do swojego domu

Łukasz Kamasz
Łukasz Kamasz
To niewiarygodna i wzruszająca historia psa Caleya z Gdyni, który pokonał aż 80 kilometrów, aby wrócić w rodzinne strony.

Zajęło mu to aż cztery miesiące, jednak był wyjątkowo zdeterminowany i udowodnił prawdziwe przywiązanie do człowieka. Zwierzę odnaleźli ostatecznie pracownicy Ciapkowa i wróciło ono do miejsca, w którym się wychowało. Czyli do swojego prawdziwego domu, w którym już teraz pozostanie.

Caley to podopieczny hodowli owczarków staroniemieckich “Of Stargazer”, liczącej obecnie jedenaście czworonogów rodziny Ewy i Marcina. Hodowcom, po skrupulatnej selekcji, udało się znaleźć mu jakiś czas temu rodzinę w innej części Polski.

- Caley był u nas dość długo. Naszych psów nie sprzedajemy każdemu - mówią w rozmowie z nami Ewa i Marcin, właściciele hodowli. - Najważniejsze jest dla nas pierwsze wrażenie oraz wnikliwa rozmowa z przyszłymi opiekunami.

Była już, nowa rodzina Caleya przyjechała do Gdyni. Zobaczyli go, poznali się i wyszli razem na spacer. Jednak pies bardzo przywiązał się do swoich dawnych hodowców.

- Od teraz będziemy robić kilka wizyt zapoznawczych, jeżeli pies będzie szedł do nowego domu w starszym wieku - stwierdza Marcin. - Daliśmy nowym właścicielom Caleya tylko jedną, stanowczą poradę. Dopóki nie dojedziecie do domu, nie wypuszczajcie go na wszelki wypadek z auta. Po godzinie dostałem od nich telefon, że Caley uciekł z samochodu podczas postoju.

Ślad po owczarku szybko się urwał. Marcin pierwsze dwa tygodnie, próbując go szukać w okolicy, gdzie zaginął, nocował w samochodzie lub w pobliskim gościńcu, sporadycznie wracając do domu.

Niestety mimo sygnałów od okolicznych mieszkańców, nigdy nie udało się potwierdzić ze stuprocentową pewnością, że owczarek rzeczywiście nadal jest w pobliżu. Zagrożeniem dla Caleya mogły być przebywające w tym rejonie wilki oraz przeprowadzany wtedy odstrzał dzików, co tylko potęgowało obawy. Owczarek w takim umaszczeniu jak Caley mógł zostać przypadkowo zastrzelony przez myśliwych.

- Przy okazji wytropiłem kilka innych psów - relacjonuje nam Marcin. - Mieliśmy tyle sprzecznych informacji, że jeździłem od jednego do drugiego miejsca. Znajomi załatwili nam drona. Po miesiącu poszukiwań padł mi silnik w samochodzie. Musiałem zrobić małą przerwę. W pewnym momencie prawie na pewno go wytropiliśmy, jednak, gdy tylko Caley wyczuwał ludzi, automatycznie się przemieszczał.

Pies nie zbliżał się do żadnych zabudowań i być może właśnie ta ostrożność pozwoliła mu wrócić do domu. Samotny i zabrany przez obcych, najprawdopodobniej skończyłby na łańcuchu.

Zanim odnaleźli go pracownicy Ciapkowa, Caley przez miesiąc krążył koło jednostki wojskowej na Oksywiu. Był dokarmiany przez żołnierzy.

- Psy nie mają zmysłu kierunku, nie miał prawie szans tu trafić - stwierdza Marcin. - Jedna z naszych koleżanek, powiedziała nam, że jeżeli będę w tamtym rejonie krążył, to pies będzie w stanie rozpoznać zapach swojego samochodu.

Caleya odnaleźli pracownicy Ciapkowa. Obrożę miał brudną, ale wciąż tę samą. Urwany karabińczyk od smyczy. Zawieszka z kliniki była mocno zdarta.

- Nie mogliśmy uwierzyć jak z Ciapkowa do nas zadzwoniono z informacją, że Caley jest u nich - mówi Ewa. - Po tak długim czasie zdawaliśmy sobie sprawę, że szanse na odnalezienie są małe.

Pies włóczykij przeszedł pomyślnie już wszystkie potrzebne badania. Nie znaleziono żadnych ran, ani blizn. Jest zdrowy. Reszta psów ze stada przywitała go jak starego przyjaciela.

- Odkupiliśmy go z powrotem - mówią Ewa i Marcin. - Jest znowu nasz, wrócił do domu i tu zostanie.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto