#otwieraMY w Gdyni
Rezerwacje mają już pełne, przygotowują się na otwarcie swoich lokali. Jak podkreślają, ich decyzja może wydawać się kontrowersyjna, ale nie mają innego wyjścia. Spodziewają się licznych kontroli i zaznaczają, że reżim sanitarny będzie przestrzegany. Na wejściu klienci będą musieli dezynfekować ręce, w lokalu będzie też obowiązywał nakaz zakrywania ust i nosa. Zamówienia przy barze nie będą realizowane, obsługa będzie podchodziła do stolików.
- Mamy wybór zawalczyć o miejsce, które razem stworzyliśmy lub zamknąć się na stałe, czego bardzo nie chcemy - napisał zespół gdyńskiego lokalu Wymówka. - Oddaliśmy temu miejscu całych siebie i nie potrafimy tak po prostu z tego zrezygnować. Chcielibyśmy dostosować się do zaleceń wystosowanych przez nasz rząd, lecz pomoc, którą oferują mija się z realiami prowadzenia biznesu w Polsce. Zamknięty lokal również generuje koszty, a niestety człowiek na samym powietrzu też długo nie przeżyje. Dlatego póki jeszcze możemy będziemy o Wymówkę walczyć, mamy nadzieję, że wspólnymi siłami Spodziewamy się licznych kontroli, lecz nie ma żadnych podstaw prawnych do zakazania nam prowadzenia działalności.
W podobnym tonie wypowiada się zespół Rockhouse Gdynia, innego z gdyńskich lokali. Pracownicy pubu podkreślają, że oprócz zwolnienia z ZUS podczas pierwszego lockdownu i 5 tysięcy złotych mikropożyczki w lipcu, nie otrzymali oni od państwa żadnej pomocy. Podobnie jak w Wymówce tutaj również obostrzenia sanitarne będą zachowane, liczba miejsc będzie ograniczona do 50 osób, między stolikami będą 2 m odstępu, a przy wejściu będzie czekać kontrola temperatury, obowiązkowa dezynfekcja i kontrola maseczkowa.
- Czujemy się zmuszeni do otwarcia przez państwo - czytamy w poście Rockhouse Gdynia. - Już od 22 stycznia będziemy mogli spotkać się w Rockhouse z zachowaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa oczywiście, bo pandemię traktujemy bardzo poważnie. Musimy opłacać leasingi za sprzęt i czynsz za lokal. Nasze zaległości urosły do sporych kwot, u dostawców towaru tak samo. Mieliśmy nadzieję na dopłaty do czynszu i innych kosztów stałych, ale i ta nadzieja już zgasła. Chętnie byśmy przeczekali do końca pandemii, ale nie mamy wyjścia. Grozi nam utrata całego dorobku. Spodziewamy się wielu kontroli, ale nie boimy się - nie ma podstaw prawnych do tego, by zakazać nam działać.
Cześć lokali była otwarta już wcześniej
Wcześniej w Gdyni otwarte były Franca. Pijalnia Nalewek, gdzie interweniowała policja. Natomiast w pubie Igranie w lochu zorganizowane zostało spotkanie biznesowe "Stolika Wolności".
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?