1. Dom przy ul. Armii Krajowej 92
Tę nieruchomość rzeczywiście można by nazwać antywizytówką. W końcu stoi przy samej drodze krajowej nr 55, ledwie ponad metr od niej. Chociaż oczywiście, gdy dom powstawał ok. 1900 roku, nikt wtedy nie słyszał o tak ruchliwej trasie. Był budowany jako kamienica czynszowa dla trzech rodzin. W 1914 r. właścicielem był mistrz piekarski Gustav Eng.
Obecnie władze miasta starają się znaleźć nabywcę dla nieruchomości z ruiną. Nowy właściciel musiałby elewację wkomponować w nową zabudowę. Póki co, w galerii aktualnych zdjęć powyżej widać, że degradacja postępuje. W środku wszystko się wali, więc całe szczęście, że obiekt jest dobrze zabezpieczony przed dostępem poszukiwaczy "skarbów".
2. Dom przy ul. Armii Krajowej 107
Budynek mieszkalny z 1913 r. Mieszkał tu zarządca cmentarza parafialnego (ewangelickiego), przyległego do pobliskiego kościoła - wtedy św. Jerzego, dziś Matki Boskiej Nieustającej Pomocy. W 1914 r. zarządcą nekropolii był Adolf Sadowski. Do dziś ten niewielki obiekt nazywany jest "domkiem grabarza".
Kilka lat temu były plany wyburzenia go, związane z wizją budowy wzdłuż szpitalnego muru nowego bloku operacyjnego. Temat nieaktualny.
3. Dom przy al. Wojska Polskiego 506
Zbudowany ok. roku 1890. Przed wojną należał do Kościoła Nowoapostolskiego. To związek wyznaniowy, który miał swoje początki w ruchu odnowy z 1830 roku, m.in. w Kościele anglikańskim. Na tereny dzisiejszej Polski nowoapostolicy dotarli w drugiej połowie XIX w., m.in. do Bydgoszczy, Gdyni, Warszawy, Wąbrzeźnia i okolic Lwowa.
Śp. kronikarz Malborka, Wiesław Jedliński pisał, że w ówczesnym Marienburgu gmina nowoapostolska do 1928 r. spotykała się na modlitwach w mieszkaniu fotografa Karla Mullera. Wtedy przeniosła się do świątyni przy obecnej al. Wojska Polskiego 506. Obecnie administracja centralna tego Kościoła na Polskę mieści się w Gdyni. Swego czasu domagała się zwrotu nieruchomości od miasta. Obecnie sprawa utknęła w martwym punkcie.
Konstrukcja wewnątrz domu się zapada. Widać to gołym okiem przez otwory okienne. Na szczęście, tak jak w przypadku Armii Krajowej 92, obiekt jest dobrze zabezpieczony. Budynek ma prawo "ubiegać się" o miano antywizytówki, ale mniejszego kalibru, bo chociaż znajduje się przy tranzytowej drodze krajowej nr 22, to aż tak bardzo nie rzuca się w oczy. Od jezdni do niego jest kilkadziesiąt metrów. Natomiast wiosną i latem maskuje go roślinność porastająca działkę.
4. Budynek wielorodzinny przy ul. Jagiellońskiej 99 A/B/C
Ostatnio często pisaliśmy o tej lokalizacji. Budynek do rozbiórki. Władze miasta chciały sprzedać działkę razem z kamienicą i to nabywca musiałby ją wyburzyć. Chętnych brak.
Dom powstał około 1910 r. jako kamienica robotnicza postawiona dla pracowników, którzy budowali pobliskie koszary wojskowe. W Gminnej Ewidencji Zabytków można przeczytać: "Elewacje opracowane w cegle ze
skromnym detalem architektonicznym z cegły, elewacja tylna gładko tynkowana, dach kryty papą."
Aż taką antywizytówką kamienica nie jest, bo... chowa się na tyłach budynków stojących wzdłuż ulic Grunwaldzkiej i Jagiellońskiej. Doskonale widać ją "tylko" od strony targowiska. Gdyby nie to, że stwarza zagrożenie, bo osiada i może się zawalić, można by powiedzieć, że to ciekawy przykład budownictwa czynszowego.
5. Stara mleczarnia al. Wojska Polskiego
Temu obiektowi z lat 60. XX wieku też ostatnio poświęcaliśmy sporo uwagi. Czy jest antywizytówką? To też kwestia dyskusji. Co prawda, stoi przy drodze krajowej nr 22, ale dzieli ją od jezdni stacja paliw. Wiosną i latem bujna roślinność porastająca budynek od frontu stanowi naturalną osłonę przed ludzkim okiem. Chociaż ci, którzy mają tam trafić, doskonale wiedzą, którędy droga. Nieruchomość jest opustoszałą własnością prywatną.
6. Dawny sklep przy ul. Targowej
Problem z dawnym obiektem handlowo-usługowym wypływa co jakiś czas. Zwłaszcza wtedy, gdy wokół zbierze się trochę śmieci. Władze miasta zawsze odpowiadają tak samo: to nie jest teren miejski, to teren prywatny.
7. Nowy Staw. Dawna słodownia
Wyjdźmy poza Malbork, bo w powiecie też nie brakuje obiektów, które świetność dawno mają poza sobą. Choćby zespół budynków dawnej słodowni. To własność prywatna. Władze gminy niewiele mogą, poza składaniem monitów. Swego czasu i tak to samorząd zabezpieczył wejścia do obiektów, żeby ludzie nie wchodzili, narażając zdrowie i życie. Gmina kupiła też ozdobną plandekę, która zakryła brzydotę dawnego budynku administracyjnego.
Zespół budynków dawnej słodowni figuruje w wojewódzkim rejestrze zabytków. Został do niego wpisany kilka lat temu, gdy... zawalił się jeden z obiektów.
WARTO WIEDZIEĆ
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?