Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oszustwa w byłej Stoczni Gdynia. Pracują bez umów, nie dostają pieniędzy

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Tomasz Bołt
Prokuratura przesłuchuje już świadków w sprawie opisanych przez "Dziennik Bałtycki" w ubiegłym miesiącu oszustw, do jakich miało dochodzić na terenie byłej Stoczni Gdynia. Nie zraża to jednak kolejnych firm do zatrudniania na czarno i niewypłacania pensji pracownikom w tym zakładzie. Do naszej redakcji wciąż zgłaszają się oszukane osoby.

- Takie postępowanie nieuczciwych pracodawców to skandal - oburza się Jan Gumiński, lider gdyńskiego OPZZ, były stoczniowiec.

Pod koniec marca opisaliśmy historię firmy J., działającej na terenie gdyńskiego zakładu i przedstawiającej się jako podwykonawca stoczni Crist. Właściciel tej spółki, która notabene zakończyła już w Gdyni swoją działalność, wynajął 6-osobową brygadę do prac spawalniczo-montażowych.

Mężczyźni mieli w niedługim czasie podpisać umowy o pracę. Ale według relacji robotników, gdy wykonali już usługi na łączną kwotę kilkunastu tys. zł, unieważniono im przepustki na teren stoczni. Właściciel spółki przestał odbierać od nich telefony. Ponieważ był to kolejny, podobny przypadek, robotnicy postanowili zawiadomić prokuraturę. Na właścicielach spółek nie zrobiło to większego wrażenia, bo nadal postępują w ten sam sposób. Co gorsza, sytuacja często dotyczy jeszcze raz tych samych osób.

Więcej czytaj na www.dziennikbaltycki.pl

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto