Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Open'er 2011: Start wielkiego festiwalu w Gdyni. Ekscytujący wykonawcy

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
T. Bołt
COLDPLAY i PRINCE Nazwy tych dwóch wykonawców wywołują największe ciarki na plecach fanów, którzy zjechali na tegoroczny festiwal

Spragnieni muzycznych wrażeń goście z całego świata od wczoraj tłumnie szturmują Gdynię. W mieście czuć już atmosferę podniecenia i specyficzny, niepowtarzalny klimat muzycznego święta. Nie chodzi tylko o festiwalowe flagi czy witacze, wywieszone na głównych ulicach, ale przede wszystkim o krążące po Śródmieściu grupki fanów, oblegające liczne lokale i ogródki plenerowe.

Czytaj także: Wszystko o tegorocznym festiwalu Open'er

- Tradycyjnie przyjechaliśmy do Gdyni już dzień przed rozpoczęciem koncertów - usłyszeliśmy wczoraj od Marty i Doroty Więckowskich, sióstr z Rzeszowa. - Robi tak wielu fanów, bo choć impreza zaczyna się pod względem czysto muzycznym dopiero w czwartek, w mieście jest co robić. Jest plaża, jest mnóstwo osób chcących się tutaj dobrze zabawić. Zapowiada się długa noc.

Fani muzyki, którzy już wczoraj pojawili się na lotnisku, aby zająć jak najlepsze miejsca na polu namiotowym, jednym tchem wymieniają swoich ulubionych wykonawców. Większość osób z niecierpliwością czeka na koncerty formacji Coldplay i Prince'a. Ten pierwszy zespół wskazany został jako najbardziej pożądany przez uczestników ubiegłorocznych edycji festiwalu w ankiecie, którą przeprowadziła agencja Alter Art. Organizatorzy widowiska postanowili więc go za wszelką cenę sprowadzić, robiąc tym samym prezent fanom z okazji 10-lecia festiwalu. Z kolei Prince'a nikomu chyba bliżej przedstawiać nie trzeba.

- Człowiek legenda, mało jest takich wyrazistych wykonawców, posiadających tak niesamowity i kontrowersyjny wizerunek - mówi Bartłomiej Widawski, który przyjechał na festiwal z Brodnicy, miasta w woj. kujawsko-pomorskim. - Spodziewam się po jego występie naprawdę niezapomnianych emocji.
Fani nie przejmują się też faktem, iż w tym roku przy okazji festiwalu zapowiada się nieco gorsza frekwencja, nawet o niemal 20 tys. mniej fanów niż podczas ubiegłorocznej edycji.

- Przynajmniej będzie więcej miejsca na polu namiotowym - śmieje się Weronika Arndt z Warszawy. - Podczas ubiegłorocznych edycji bywało, że panował na nim wielki ścisk, nie było gdzie wsadzić szpilki. W tym roku zapowiada się większy komfort. Prawdę mówiąc, co to za wielka różnica, czy pojawi się 80 czy 60 tys. ludzi? Zabawa i tak będzie odlotowa. Bardziej niż frekwencja niepokoją nas dość nieprzychylne prognozy pogody. Dziś, dzień przed festiwalem, jak tutaj przyjechałyśmy, słoneczko jest super, jednak w kolejnych dniach podobno nie ma być już tak kolorowo.

Sami organizatorzy zapewniają, że jeśli chodzi o arenę imprezy, niemal wszystko zapięte jest na ostatni guzik. Stoją sceny, toalety, urządzone są strefy gastronomiczne czy punkty wymiany biletów na opaski.

- Na terenie imprezy trwają jeszcze tylko drobne prace, dopieszczające to, co zostało już zrobione - mówiła wczoraj Aleksandra Krakowska z agencji Alter Art.
Przyglądając się festiwalowej strefie, fani zadzierają głowę pod niebo, na którym nad areną góruje diabelski młyn, nowa atrakcja widowiska. Sprowadzono go, bo organizatorzy mają ambicję, aby co roku zaskakiwać gości jakimiś nowinkami. W zeszłym roku był to signing tent, czyli specjalny namiot, w którym goście mogli spotykać się ze swoimi ulubionymi wykonawcami przed lub po koncertach, fotografować się z nimi, otrzymywać autografy. Przy okazji rozpoczynającej się właśnie edycji atrakcja ta zawita oczywiście do Gdyni ponownie, jednak niewykluczone, iż diabelski młyn dostarczy fanom co najmniej tyle samo wrażeń.

- Zobaczyć z lotu ptaka kilkadziesiąt tysięcy ludzi, bawiących się jednocześnie na kilku scenach? Coś niesamowitego - mówi torunianin Dariusz Jarecki. - Z pewnością nie odmówię sobie takiej przyjemności.

Złowieszczym prognostykiem przed festiwalem był natomiast wczoraj fakt, iż na drodze dojazdowej do lotniska, ul. Kwiatkowskiego, utworzył się korek. W kolejnych dniach może być, niestety, jeszcze gorzej.

- Skrzyżowanie ul. Kwiatkowskiego i płk. Dąbka to newralgiczne miejsce w drodze na festiwal - mówi Stefan Benkowski, kierownik działu dróg w Zarządzie Dróg i Zieleni w Gdyni. - Poprosimy policję, aby wyłączyła tam światła i ręcznie sterowała ruchem. Powinno pomóc.

Open'er BLOG - nasza relacja z festiwalu

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Open'er 2011: Start wielkiego festiwalu w Gdyni. Ekscytujący wykonawcy - Gdynia Nasze Miasto

Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto