Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Nowe restrykcje to za mało. Potrzebny jest stan wyjątkowy". Rozmowa z Marcinem Samselem, ekspertem ds. bezpieczeństwa

Jacek Wierciński
Jacek Wierciński
123rf.com/Jozef Polc
- Jedyne rozwiązanie to wprowadzenie stanu wyjątkowego i użycie armii, a policjanci powinni zostać skoszarowani - przekonuje Marcin Samsel, ekspert ds. bezpieczeństwa, wykładowca Wyższej Szkoły Administracji i Biznesu w Gdyni w rozmowie z Jackiem Wiercińskim.

O czym świadczy fakt, że premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Łukasz Szumowski ogłosili we wtorek 31 marca 2020 roku kolejne restrykcje dotyczące m.in. zamknięcia hoteli, poruszania się po ulicach maksymalnie 2 osób w 2-metrowych odstępach, ograniczeń w korzystaniu ze sklepów, poczt czy usług? Pytam także w kontekście obowiązującego do niedawna stanowiska władz, że przechodzimy epidemię względnie „suchą stopą” i wystarczy trochę dyscypliny przed świętami, a być może później już wszystko będzie super.

Te nowe obostrzenia wskazują na to, że wcale nie jest super, a dane, które otrzymujemy, są po prostu zakłamane. Wskazują na to wcześniejsze dyrektywy, ujawnione obecnie, dotyczące raportowania zgonów, ale też zwyczajnie zbyt małej liczby przeprowadzanych w Polsce testów na zakażenie koronawirusem. Premier Mateusz Morawiecki, sam na konferencji prasowej porównywał nas wyłącznie do Zachodu. Tymczasem nie powinniśmy patrzeć na kraje zachodniej Europy. Wszystkie te państwa zaczynając na Włoszech, a kończąc na Niemcach, popełniły karygodne błędy parę tygodni temu, więc jako punkt odniesienia uznać należy te kraje, gdzie udało się odnieść sukces: od biednego Wietnamu, po przede wszystkim Koreę Południową, Malezję, Singapur, Hongkong i ewentualnie trochę na Chiny. Jeśli będziemy patrzeć na Zachód to skończymy tak jak Włochy czy Hiszpania, a pamiętajmy, że z sytuacją przestają sobie radzić także Niemcy.

„Chcemy wypłaszczać krzywą epidemii” - powiedział premier na wstępie swojego wystąpienia i zastrzegł, że „albo sytuacja będzie dramatycznie gorsza w najbliższych tygodniach i miesiącach, albo gorsza, ale możliwa do zarządzania”...

Ale podkreślę: my nie zarządzamy tą sytuacją. Samo siedzenie obywateli w domach to absolutna podstawa, jednak z włoskiego przykładu wynika, że to niewiele załatwia. Dopiero od tygodnia Włosi masowo testują cały region Lombardii - wioska po wiosce, żeby wyłapać wszystkich chorych, masowo odkażają państwo - kwartał po kwartale, ulicę za ulicą. To jest jedyna szansa: jak najszybsze wykrycie chorych na wirusa i odizolowanie od zdrowej części społeczeństwa. To jedyne rozwiązanie oraz najszybsza droga by sparaliżowane gospodarki znów ruszyły. Nie można czekać. Dzisiejsze rozwiązania są wyłącznie efektem tego, że mamy zafałszowany obraz sytuacji, zarówno jeśli chodzi o liczbę osób zakażonych, jak i zgonów.

A więc, jeśli miałby Pan coś doradzić rządowi, to po pierwsze byłyby to testy na masową skalę, po drugie masowe dezynfekowanie, co jeszcze?

Wprowadzone właśnie kolejne obostrzenia są przy dzisiejszych środkach niemożliwe do wyegzekwowania. Jeśli policzymy ośrodki, gdzie kolejni policjanci są wyłączani ze służby, to zauważymy, że powoli zaczyna brakować funkcjonariuszy, by pilnować przestrzegania przepisów obowiązujących już wcześniej. Uwzględniając powracających zza granicy na kwarantannach znajduje się obecnie około 260 tysięcy osób, a policja skontrolowała w ciągu ostatniej doby tylko ok. 142 tysiące. Siłą rzeczy, ze względu na kolejne przypadki podejrzeń i zachorowań wśród policjantów, liczba tych zdolnych do służby spada, a rząd właśnie „dorzucił” im nowych obowiązków. To niewykonalne. Zwłaszcza, że zwykła przestępczość, być może spadła, ale nie zniknęła z dnia na dzień. Wciąż zdarzają się wypadki drogowe, bójki czy zabójstwa. Cała formacja po prostu nie może zaangażować się w pilnowanie odstępów między pieszymi na ulicach.

Jedyne rozwiązanie to wprowadzenie stanu wyjątkowego i użycie armii. Z kolei policjanci powinni zostać skoszarowani bo na służbie i po niej, mając kontakt z ludźmi, narażeni są na zakażenie, a to oznacza, że wirusa przynieść mogą także na przykład swoim rodzinom. Zresztą skoszarowania domaga się też coraz więcej pracowników służb medycznych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto