To było wielkie święto stoczniowców Stoczni Gdynia SA. W sobotę przekazano do eksploatacji nową, gigantyczną suwnicę bramową - symbol nie tylko zakładu, ale i miasta.
Stało się to po dwóch latach od katastrofy z 4 grudnia 1999 roku, gdy silny huragan przewrócił stoczniową suwnicę bramową.
Nowy nabytek - dzieło fińskiej firmy Konecranes - sterowany jest za pomocą komputera, a jej pracę pilotuje jeden człowiek.
- Dzięki tej suwnicy będziemy mogli szybciej budować statki - powiedział Janusz Szlanta, prezes Zarządu Stoczni Gdynia SA.
- Dzisiejszy dzień wpisuję do historii jednoczącej się gospodarczo Europy - podkreślił ks. arcybiskup Tadeusz Gocłowski, święcąc nową suwnicę bramową.
Czas montażu włącznie z testami trwał około pięciu miesięcy. Nowa suwnica może pracować przy wietrze o prędkości do 20 metrów na sekundę. Automatyczne zabezpieczenia spowodują, iż będzie w stanie oprzeć się wiatrowi o prędkości nawet do 46,3 m/s. Poprzednia suwnica wytrzymywała prędkość do 42 m/s. Przygotowaniem, montażem i podniesieniem konstrukcji zajmowała się znana w świecie z wykonywania niecodziennych zadań holenderska firma ,Mammoet".
Nowa suwnica zaraz po uroczystościach zaprezentowała swoje możliwości transportując do suchego doku nadbudówkę nowego statku.
Katastrofa śmigłowca z prezydentem Iranu. Co dalej z tym krajem?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?