- Nie ukrywamy, że ucieszyła nas nowelizacja kodeksu dotycząca tej kwestii. Do tej pory ścigaliśmy handlarzy z przepisu dotyczącego nielegalnego zajmowania pasa ruchu. To był bardzo nieprecyzyjny zapis. Część bowiem była na tyle sprytna, że preferowała handel ruchomy. Nie mieliśmy nad nimi żadnej kontroli i nie mogliśmy im nic zrobić. Mamy nadzieję, że niedługo to się zmieni - mówi Miłosz Jurgielewicz, rzecznik prasowy gdańskiej straży miejskiej.
Na razie nowe przepisy będą mogły być stosowane jedynie przez policję, ponieważ strażnicy miejscy czekają na nowelizację specjalnego rozporządzenia w sprawie wykroczeń, w których mogą interweniować. To, jak przyznają strażnicy, prawdopodobnie kwestia kilku dni.
Zobacz akcję wyganiania handlarzy z Zielonego Rynku w zeszłym roku
- Na razie prowadzimy akcję informacyjną. Strażnicy pojawili się w sobotę przy targowiskach oraz na ulicach pouczając i informując sprzedających, że weszły w życie nowe przepisy i z przy następnej wizycie strażników mogą zostać ukarani spora grzywną - podkreśla Jurgielewicz. - Nie jest naszą intencją karanie mandatami czy podburzanie ludzi. Chodzi nam o przywrócenie porządku i uporządkowanie sytuacji w przestrzeni publicznej - dodaje.
Sporo kontrowersji wzbudza dodatkowy przepis, według którego służby zostają upoważnione do zajęcia towaru, nawet jeśli nie ma on swojego właściciela.
- O wszystkim będzie orzekał sąd, ale znów na razie mamy związane ręce. Zajmować towar może aktualnie policja, my czekamy na opinię Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Kodeks i jego interpretacja muszą być zgodne z przepisami dotyczącymi Straży Miejskiej - wyjaśnia Jurgielewicz.
Czytaj: Gdańsk zmywa straganiarzy z chodników
Także w Gdyni na razie czekają na stosowne rozporządzenia i prawdopodobnie wtedy strażnicy ruszą do akcji.
A jak na nowy przepis reagują mieszkańcy? Część obawia się, że nic się nie zmieni.
- Co z tego, że podwyższone zostały grzywny i ujednolicony został przepis, jak to od lat zabawa w kotka i myszkę. Jeśli tylko strażnicy pojawią się w okolicy handlarzy, ci natychmiast znikają z horyzontu, a później wracają z powrotem i sprzedają swój towar. Myślę, że trzeba większej i bardziej regularnej ilości patroli, by całkowicie zniechęcić nieuczciwych sprzedających - tłumaczy pani Zofia.
Jaka jest wasza opinia w tej sprawie? Komentujcie!
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?