Niebiesko-żółte serce dla walczącej Ukrainy w Gdyni. „Ukraina walczy i musi wygrać”. ZDJĘCIA

Zaledwie dwa dni po zbrodniczym ataku Rosji, do Gdyni zaczęli docierać pierwsi ukraińscy uchodźcy. W mieście czekało na nich wtedy łącznie 400 miejsc, jednak bardzo szybko okazało się, że nasi wschodni sąsiedzi schronienie znaleźli nie tylko w polowych łóżkach na hali sportowej, ale przede wszystkim w gdyńskich domach.

- W ciągu minionego roku Polacy wielokrotnie udowodnili, że mają wielkie serce i świadomość tego dramatu, który odbywa się w Ukrainie - podkreśla Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni. - Wiemy, że możemy pomóc, każdy z nas, w naszych gminach pomóc walczącej Ukrainie. Nie tylko przyjmujemy obywateli Ukrainy, którzy do nas przybyli, ale musimy się również dzielić sercem i przekonaniem, że Ukraina walczy i musi wygrać. Ten czas barbarzyńskiej wojny zmienił świat. Ale nie tak, jak chciał tego dyktator. Ukraina pokazała swoją siłę, odwagę oraz umiłowanie ojczyzny i wolności, wytrwale broniąc się przed siłami wroga. Gdynianie nie pozostali obojętni na potrzeby pogrążonej w wojnie Ukrainy. Pomagamy na wiele sposobów. W tym wojennym czasie zyskaliśmy też nowych przyjaciół, zacieśniliśmy współpracę z ukraińskim Żytomierzem. Zapewniam, że będziemy tam nieść pomoc każdego dnia, także w czasie pokoju, a nasze wzajemne relacje przerodzą się w owocną współpracę i przyjaźń. Z całego serca dziękuję wszystkim gdynianom, którzy tak pięknie w minionym roku pokazali serce dla walczącej Ukrainy.

Gdynia upamiętniła rocznicę rosyjskiej agresji. Na placu Wolnej Ukrainy zebrali się samorządowcy, mieszkańcy i gdyńscy uczniowie, którzy wspólnie ułożyli niebiesko-żółte serce.