Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niebezpieczne skrzyżowania Gdyni. Wkrótce światła na Wielkopolskiej

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Dzięki uporowi Wojciecha Rosińskiego na tym skrzyżowaniu będą światła
Dzięki uporowi Wojciecha Rosińskiego na tym skrzyżowaniu będą światła Tomasz Bołt
Wojciech Rosiński, mieszkaniec Małego Kacka, którego córka omal nie zginęła ostatnio potrącona przez samochód na najbardziej niebezpiecznym w Gdyni skrzyżowaniu ul. Wielkopolskiej i Łowickiej, dysponuje już dwoma wariantami zamontowania w tym miejscu sygnalizacji świetlnej.

Kilka dni temu, podczas kolejnego spotkania w budynku gdyńskiego ratusza, zgodnie z wcześniej zawartymi ustaleniami, przedstawił te projekty wiceprezydentowi miasta Bogusławowi Stasiakowi. W spotkaniu brał udział przedstawiciel gdyńskiego Zarządu Dróg i Zieleni.

- Warianty, w których opracowaniu uczestniczyli specjaliści z zakresu projektowania sygnalizacji świetlnej, wysłałem także na skrzynki mailowe do innych, ważnych urzędników - mówi Wojciech Rosiński. - Trafiły m. in. do dyrektora gdyńskiego ZDiZ Romana Witowskiego i Jacka Oskarbskiego, kierownika działu inżynierii transportu.

CZYTAJ TAKŻE: Mieszkańcy Małego Kacka wywalczyli światła na niebezpiecznym skrzyżowaniu.

Specjaliści z ZDiZ analizować będą teraz zaproponowane przez mieszkańca rozwiązania i - jak zadeklarowali już wcześniej - projektując światła najprawdopodobniej zaczerpną te pomysły, które wydadzą im się najbardziej funkcjonalne. Po spotkaniu z Wojciechem Rosińskim pełen optymizmu jest także wiceprezydent Bogusław Stasiak nadzorujący na co dzień pracę ZDiZ.

- Wdrożono już procedury w celu jak najszybszego zamontowania sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu ul. Wielkopolskiej i Łowickiej - potwierdza Bogusław Stasiak. - Nie mam żadnych wątpliwości, iż ta inwestycja jest potrzebna. Sprawy idą w dobrym kierunku i trzymamy się ustaleń, które zawarłem z Wojciechem Rosińskim podczas pierwszego spotkania, w lutym.
ZOBACZ dlaczego: Ulica Wielkopolska jest bardzo niebezpieczna.

Urzędnicy chcą, aby światła w miejscu, gdzie notorycznie dochodzi do groźnych wypadków, zamontowane zostały jeszcze w tym roku. Sygnalizacji świetlnej w tak ruchliwym punkcie miasta, o jednym z największych w Trójmieście natężeniu ruchu, nie sposób jednak wybudować w ciągu kilku dni, czy nawet tygodni. Konieczne jest przebrnięcie przez długotrwałe procedury. To liczne uzgodnienia, na podstawie których można ubiegać się o pozwolenie na budowę. Prace nad załatwieniem tych wszystkich formalności potrwać mogą nawet do maja. Potem zostanie prawdopodobnie rozpisany przetarg na wykonanie świateł. Inwestycja gotowa mogłaby być najwcześniej we wrześniu, październiku.
To jednak i tak całkiem niezłe wieści dla mieszkańców Wielkiego Kacka, bowiem jeszcze do niedawna urzędnicy, mimo licznych interwencji przedstawicieli lokalnej społeczności, czy Rady Dzielnicy, całkowicie uchylali się od jakichkolwiek deklaracji w sprawie daty zamontowania świateł.

Zanim córka Wojciecha Rosińskiego nie została w styczniu potrącona na przejściu dla pieszych przez samochód, który przed pasami wymijał inne pojazdy, w tym policyjny radiowóz, prośby o sygnalizację świetlną skutecznie były zbywane przez przedstawicieli magistratu. Od ponad pięciu lat! Tymczasem w feralnym miejscu ginęli, bądź tracili zdrowie, kolejni ludzie. Dopiero potrącenie młodej kobiety przelało czarę goryczy i urzędnicy po wizycie Wojciecha Rosińskiego w magistracie poszli po rozum do głowy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto