Przypomnijmy, że interpelacja radnego Bełbota to pochodna kwietniowego głosowania w sprawie likwidacji XIII Liceum Ogólnokształcącego w ramach pakietu uchwał dotyczących reformy oświatowej w Gdyni.
Czytaj również: W Gdyni. Reforma oświatowa do poprawki
Otóż, jak się z czasem okazało, w głosowaniu udział wziął Jarosław Kłodziński (Samorządność). Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, iż jest on jednocześnie pracownikiem ZSO nr 4, w skład którego „trzynastka” wchodzi. A taka sytuacja jest prawnie zabroniona, gdyż dotyczy interesu prawnego radnego. Wątpliwości nie mają tu niezależni prawnicy z renomowanej gdańskiej kancelarii, którzy przygotowali dla nas opinię prawną w tej sprawie.
Wątpliwości miał natomiast wojewoda pomorski. I to mimo tego, iż radny Kłodziński publicznie przyznał, że udział w głosowaniu brał, a wynikało to z niewiedzy, a potwierdziło to też dwóch świadków. Bez względu na to, wojewoda pomorski stwierdził, iż nie można jednoznacznie stwierdzić, że radny Kłodziński głosował i uchwały w sprawie likwidacji XIII LO nie uchylił.
- Moja interpelacja dotycząca wprowadzenia elektronicznego systemu głosowania oraz nagrywania przebiegu obrad dotyczyła właśnie tego, aby takich sytuacji w przyszłości uniknąć - komentuje Michał Bełbot. - Odmowa wprowadzenia zaproponowanych przeze mnie rozwiązań wcale mnie jednak nie dziwi. Samorządność bowiem, mimo szumnych zapowiedzi, nie chce być tak naprawdę transparentna i woli się chować „w tłumie”. A przecież mieszkańcy Gdyni powinni mieć możliwość oceny tego, jakie decyzje podejmują ich przedstawiciele w Radzie Miasta - dodaje.
Zarzuty Michała Bełbota o brak transparentności odrzuca jednak Paweł Brutel, szef klubu radnych „Samorządności” w RMG.
- Są protokoły obrad RM i komisji, a sesje są publicznie dostępne, więc zarzuty braku transparentności są całkowicie nietrafione - przekonuje Paweł Brutel. - Podkreślę też, że sprawa nagrywania obrad Rady Miasta wraca co jakiś czas jak bumerang i mam wrażenie, że stanowi dla niektórych radnych temat zastępczy dla ważniejszych kwestii. Miasto nie widzi sensu wprowadzenia elektronicznego systemu głosowania i ja to jak najbardziej rozumiem. Po pierwsze sala służy nie tylko radnym, ale też mieszkańcom przy różnych okazjach. Po drugie zaś, radnych w Gdyni jest raptem 28 i wydaje mi się, że są ważniejsze wydatki, niż kosztowny system elektronicznego głosowania - dodaje szef klubu radnych Samorządności. A
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?