Wzbudziło to zaniepokojenie wśród niektórych pedagogów. Mogą spodziewać się oni niższych pensji niż w przypadku, gdyby szkoły były otwarte.
Reprezentanci Ratusza poinformowali dyrektorów placówek, że za pracę, wykonaną w trakcie zawieszenia zajęć, nauczycielom należy się sto procent wynagrodzenia. Ci jednak, którym w tym okresie nie przydzielono zadań służbowych, otrzymają wynagrodzenie za tzw. przestój, czyli za gotowość do wykonywania pracy. Będzie to pensja zasadnicza bez niektórych dodatków, np. stażowego i motywacyjnego.
Urzędnicy zwrócili też uwagę dyrektorom placówek, aby w związku z rozbieżnościami w orzecznictwach sądów stosować w przypadku przestoju korzystniejszy dla pedagogów wariant, który prezentuje także Ministerstwo Edukacji Narodowej i wypłacać nauczycielom dodatek funkcyjny.
- Na pewno część z nas dostanie po kieszeni – mówi nam jeden z gdyńskich nauczycieli. - Tym bardziej, że nie odbywają się niemal żadne zajęcia dodatkowe, np. z wychowania fizycznego.
Urzędnicy chcą także, aby dyrektorzy szkół przesłali informację, czy za okres ubiegłorocznego strajku biorącym w nim udział osobom zostało potrącone wynagrodzenie, a jeżeli tak, czy rozłożono je na raty. Informacja taka ma dotrzeć do Ratusza do dziś. Ma to jednak związek nie z zawieszeniem zajęć, tylko z trwającą kontrolą Regionalnej Izby Obrachunkowej w Gdańsku.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?