Jest szansa, że bezdomni koczujący na gdyńskim dworcu, znikną. Źeby tak się stało, musi on zostać przebudowany, a każda jego część musi znaleźć się pod opieką odpowiedzialnego gospodarza.
Sądząc po tym jak sobie radzą służby dziś odpowiedzialne za porządek, teraz pozbycie się z dworca bezdomnych jest niemożliwe. - Strażnicy miejscy patrolują dworzec i okolice codziennie. Namawiają bezdomnych, by przenieśli się do ośrodków pomocy społecznej, proponując podwiezienie - mówi Janusz Witek, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Gdyni. - Oni nie chcą. A jeśli w wyraźny sposób nie zakłócają porządku, my nie mamy prawa zakazać im przebywania na dworcu.
Krzysztof Ostrowski, komendant posterunku Służby Ochrony Kolei w Gdyni twierdzi, że funkcjonariusze SOK także nie mają takich uprawnień. - Od godz. 7 do godz. 19 na dworcu jest dwóch naszych funkcjonariuszy. Jeśli zauważą, że ktoś żebrze przy kasach, bądź zakłóca porządek, wyprowadzają go. Nic innego zrobić nie mogą - tłumaczy Ostrowski. - Bezdomni to też obywatele, którzy mają prawo przebywać na dworcu.
I bezdomni z tego prawa korzystają. W dzień przeszkadzają umiarkowanie. Nocą, gdy strażnicy i SOK-iści smacznie śpią, sprawiają, że podróżni ze strachem przemykają korytarzami.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?