Do biura muzeum w regulaminowym terminie nadeszło 129 pakunków, z których niektóre ważyły po kilkadziesiąt kilogramów. Przesyłki pochodziły także z krajów spoza Europy. Zgodnie z regulaminem do każdej paczki dołączona była koperta zawierająca złożony z ośmiu znaków kod, który pozwalał zidentyfikować autorów.
Koperty z kodami zostały zdeponowane u notariusza, było ich jednak mniej niż projektów, ponieważ cztery zostały przypadkowo zniszczone, razem z likwidowanymi opakowaniami, w jakich nadesłane zostały prace. Tej odpadowej makulatury były setki kilogramów. - Zasada anonimowości została jednak zachowana - zapewnia dyrektor Marszalec. - Choć przy tej masie prac zdarzyło się coś, co nie powinno się wydarzyć. Muzeum, starając się naprawić fatalną pomyłkę, rozesłało mejle do wszystkich uczestników konkursu. W liście podano kody anonimowych projektów. Ich autorzy mają do wtorku 31 sierpnia do godz. 19 przesłać oznakowaną kodem kopertę, a w środku umieścić wypełniony odpowiedni formularz.
Wydaje się jednak, że z punktu widzenia obiektywizmu całej procedury zagubienie kopert nie miało wpływu na prace sądu konkursowego. Z kłopotami toczył się także poprzedni konkurs Muzeum II Wojny Światowej na projekt stałej ekspozycji.
W sierpniu 2009 roku muzeum dopatrzyło się formalnych niedociągnięć w nadesłanych na konkurs pracach i unieważniło całą procedurę, rozpoczynając ją po raz drugi. Konkurs rozstrzygnięto dopiero w październiku ubiegłego roku. Budowa muzeum rozpocznie się w 2012 r., a zakończy w 2014 na 75. rocznicę wybuchu II wojny światowej.
Nie ma wątpliwości, że plany budowy muzeum II wojny światowej są największym takim przedsięwzięciem w Polsce. Dziś wiadomo już, że projekt będzie znacznie trudniejszy do zrealizowania niż multimedialne i bardzo nowoczesne Muzeum Powstania Warszawskiego w stolicy. To, które ma dopiero powstać, z technologicznego punktu widzenia i planów zakładających wykorzystanie najnowszej techniki ma nie być gorsze od tego w Warszawie. - Przed nami stoi zdecydowanie cięższe zadanie. Ładunek informacyjny, który musimy zamieścić w ekspozycji, jest nieporównanie większy. Mamy za zadanie przedstawić największy konflikt w dziejach, który toczył się w wielu krajach. Nie możemy tu polegać jedynie na artystycznych środkach wyrazu. Musi to być wizualność połączona z klarowną narracją - mówił w rozmowie z "Polską" profesor Paweł Machcewicz, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej.
Wsp. J. Zalesiński
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?