Na ten pojedynek w wadze piórkowej czekało wielu kibiców MMA w Polsce. W sobotni wieczór podczas gali Lotos FEN 29 w Ostródzie rękawice skrzyżowało w klatce dwóch czołowych w naszym kraju zawodników mieszanych sztuk walki, Kacper "Polish Machida" Formela (Mighty Bulls Gdynia) i Kamil "Bomba" Łebkowski (Dziki Wschód Biała Podlaska). Z tego prestiżowego starcia zwycięsko wyszedł reprezentant Trójmiasta. 24-letni mieszkaniec Rumi znokautował doświadczonego, starszego o osiem lat rywala, powalając go potężnym, lewym sierpowym na początku trzeciej rundy. Sędzia zmuszony był przerwać pojedynek. Już zresztą wcześniej Kacper Formela kilka razy trafił rywala i udanie sprowadzał go na matę, punktując u arbitrów.
- Chciałem się z nim spróbować zarówno w stójce, jak i w parterze i zdominować go w obu płaszczyznach - powiedział po walce reprezentant Mighty Bulls Gdynia.
Co ciekawe, obaj zawodnicy są na co dzień kolegami i darzą się szacunkiem. Kacper Formela przyznaje, że w wielu innych walkach kibicował Kamilowi Łebkowskiemu, a był nawet okres, że się na nim wzorował.
- Jednak wchodząc do klatki trzeba zapomnieć na chwilę o tego typu sympatiach - wyjaśnia wojownik z Rumi.
Reprezentant Mighty Bulls Gdynia zdradził, że jego sobotni rywal nieco go zaskoczył, rozpoczynając walkę z odwrotnej pozycji, tak, jakby był zawodnikiem leworęcznym. Kacper Formela doskonale sobie jednak z tym poradził.
- Jestem obecnie na takim poziomie, że nie sprawia mi to różnicy - wyjaśniał po walce 24-letni zawodnik. - Sam też potrafię boksować z dwóch różnych pozycji. To ja rozdaję karty w klatce.
Tym samym Kacper Formela "pomścił" porażkę innego, znanego fightera z Gdyni, Piotra "Płetwala" Hallmanna. Ten były zawodnik UFC, najbardziej prestiżowej federacji mieszanych sztuk walki na świecie, wyraźnie uległ Kamilowi Łebkowskiemu podczas gali FEN w 2016 roku. Porażka była dla "Płetwala" tym bardziej bolesna, że poniósł ją we własnym mieście, w Gdynia Arenie.
Także Kacper Formela nie ukrywa, że jego celem jest wywalczenie kontraktu w UFC. Ostatnie kilkanaście miesięcy nie były jednak dla niego wymarzone, przynajmniej pod kątem sportowym. Zawodnik poniósł dwie porażki, z Vugarem Karamovem i Łukaszem Charzewskim. Szczególnie jednak przy okazji drugiej z tych walk można było mieć pewne wątpliwości co do decyzji sędziów, która była zresztą niejednomyślna. Kacper Formela tłumaczył też fanom na swoim blogu, że nieco mniej trenuje, oczekując na narodziny syna Leonarda i opiekując się jego przyszłą mamą.
Do walki z Kamilem Łebkowskim zawodnik Mighty Bulls Gdynia przygotował się jednak bardzo solidnie. Wybrał się trenować w góry. Sparował z silnymi rywalami, jak dla przykładu Marian Ziółkowski. W samym klubie takich przeciwników Formeli zresztą nie brakuje, bo barwy Mighty Bulls Gdynia reprezentują m.in. zawodnik UFC Oskar Piechota, ponadto należący do czołówki w Polsce Bartosz Leśko, Krystian Kaszubowski, czy Sebastian Przybysz, który w zeszłym miesiącu na gali KSW udanie zrewanżował się Jakubowi Wikłaczowi, nokautując rywala. Zajęcia z nimi prowadzi legendarny trener MMA Grzegorz "Jakubek" Jakubowski. Ostatnio na treningi do Gdyni wpadał też Izu Ugonoh, który już za tydzień zaebiutuje na gali KSW, mierząc się z Quentinem Domingosem. Podsumowując, wypada mieć nadzieję, że zwycięstwo nad tak renomowanym rywalem, jak Kamil Łebkowski oraz ciężkie sparingi w doborowym towarzystwie pozwolą Kacprowi Formeli jeszcze mocniej uwierzyć w siebie, zrealizować sportowe marzenie i pokazać się przed publicznością z całego świata w klatce UFC.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
