Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Młodzi upomnieli się o planetę. Młodzieżowy Strajk Klimatyczny nazywa szczyt klimatyczny COP 26 zbiorem pustych słów i frazesów ZDJĘCIA

Łukasz Kamasz
Łukasz Kamasz
Młodzieżowy Strajk Klimatyczny demonstrował w Gdyni w związku z trwającym szczytem klimatycznym COP 26 w szkockim Glasgow, na którym państwa członkowskie, w tym Polska, zadeklarowały odejście od węgla. Nad Wisłą, całkowita rezygnacja z węgla kamiennego w energetyce ma nastąpić do 2049 roku. Według uczestników strajku to stanowczo za późno.

Przypomnijmy, że Polska znalazła się wśród państw, które zadeklarowały stopniową rezygnację z wykorzystywania energii węglowej. Najbardziej rozwinięte kraje członkowskie ONZ mają zrezygnować z węgla już do 2039 roku. Pozostałe, w tym Polska, zadeklarowały, że nie będą wykorzystywać węgla kamiennego w energetyce do 2049 roku. Warto podkreślić, że określany mianem przełomowego szczyt, nie do końca idzie po myśli grupy reformatorów, deklaracji na COP 26 nie podpisały na razie państwa, które są największymi użytkownikami węgla na świecie m.in. Stany Zjednoczone, Chiny, Indie, czy Australia. Młodzieżowy Strajk Klimatyczny demonstruje i podkreśla, że ich zdaniem, Polska oraz reszta krajów na szczycie COP 26 uprawia tzw. greenwashing (czyli ekologizm na pokaz), a cały szczyt jest tylko jednym wielkim zabiegiem PR-owym.

- To już 26 konferencja ONZ w sprawie zmian klimatu, jednak rząd nadal nic nie zrobił w stronę jego ratowania. Działajmy już teraz zanim będzie za późno! Już teraz jesteśmy w klimatycznym kryzysie i grozi nam katastrofa. Według najnowszego raportu IPCC (Międzyrządowego Panelu ds. Zmian Klimatu) z bieżącego roku, klimat ocieplił się do tej pory o 1.09°C. Jesteśmy o krok od przekroczenia punktów krytycznych, które sprawiają, że kryzys klimatyczny zacznie napędzać sam siebie. Brak jakichkolwiek działań doprowadzi do ocieplenia znacznie wykraczającego ponad bezpieczną granicę 1,5°C - podkreślali organizatorzy gdyńskiego strajku.

Premier i minister klimatu ogłaszają sprawiedliwą transformację na Śląsku

Minister klimatu Anna Moskwa zadeklarowała, że Polska odejdzie od węgla do 2049 roku, podkreślała przy tym, że transformacja w najbliższych latach musi być przede wszystkim zaplanowana i sprawiedliwa, a bezpieczeństwo energetyczne, jak i zapewnienie miejsc pracy jest dla rządu priorytetem. W podobnym tonie wypowiadał się na szczycie COP26 premier Mateusz Morawiecki, który zaznaczał, że zielona transformacja nie może się odbywać kosztem miejsc pracy i ludzi, a w przypadku Polski szczególnie mieszkańców Śląska.

- Tak jak w umowie społecznej podpisanej ze związkami zawodowymi zaproponowaliśmy w zgodzie, aby do końca lat 40. odejść od węgla, takie stanowisko zostało podtrzymane w Glasgow. To wszystko jest bardzo ważne, bo jeśli chcemy solidarnie postępować wobec klimatu, to jednocześnie musimy zdawać sobie sprawę z tego, że zupełnie inne jest położenie Stanów Zjednoczonych czy bogatych krajów Europy Zachodniej, a inne krajów Europy Centralnej, takich jak Polska. Wskazujemy na to, że sprawiedliwa transformacja musi brać pod uwagę moment startu, musi brać pod uwagę miks energetyczny i musi brać pod uwagę to, że społeczeństwa zachodnie przez 200 lat - właściwie nie patrząc na skutki dla klimatu - wykorzystywały paliwa kopalne, by dojść do tego poziomu rozwoju gospodarczego, na jakim są dzisiaj - mówił niedawno Mateusz Morawiecki.

Do deklaracji rządu krytycznie podchodzą aktywiści, jak podkreślają, nie wierzą oni w wolę zmian u rządzących. Według nich deklaracje na COP 26 u większości państw to tylko PR-owa zagrywka i puste słowa.

- Przyjazd premiera nie ma nic wspólnego z wolą zmiany i zadbania o naszą przyszłość. Gdyby było inaczej, Turów dawno zostałby zamknięty, byli pracownicy dostaliby nową pracę, a Bełchatów przestałby być największym emitentem CO2 w Europie. Ustanowiona zostałaby data i konkretny plan odejścia od węgla, osiągnięcia neutralności klimatycznej, a później sprawiedliwości klimatycznej. Lider Polski przyjechałby ze świadomością, że musi coś zrobić. Ale wiemy, że tak nie jest - pisze Młodzieżowy Strajk Klimatyczny.

W Gdyni, na Placu Kaszubskim, zebrało się kilkadziesiąt osób. Wśród protestującej młodzieży można było dostrzec prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka oraz wiceprzewodniczącego Rady Miasta Jakuba Ubycha, którzy uczestniczyli w proteście.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto