Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mistrzowie z Asseco Prokomu pod ścianą

Piotr Wiśniewski
Przemek Świderski
W trudnej sytuacji przed piątkowym meczem znaleźli się mistrzowie Polski z Asseco Prokomu. Trzeba jednak przyznać, że na własne życzenie. Prokom był faworytem finałowej batalii z Turowem, tymczasem to zgorzelczanie są bliżsi tytułu. Podopieczni Jacka Winnickiego prowadzą bowiem 3:2 i mają przed sobą spotkanie na własnym parkiecie. Kibice koszykówki w naszym kraju zadają sobie pytanie, czy oto nastąpi detronizacja mistrzów?

Sensacja wisi w powietrzu. Obrońcy mistrzowskiego tytułu znaleźli się pod ścianą. Podopieczni Tomasa Pacesasa przegrywają z Turowem 2:3 i w piątek czeka ich szóste (ostatnie?) spotkanie finałowej rywalizacji. Kibice w Gdyni liczą, że Prokom powróci jeszcze do Hali Widowiskowo-Sportowej, z kolei fani ze Zgorzelca głośnym i żywiołowym dopingiem będą chcieli pomóc swoim zawodnikom w detronizacji mistrzów. Czy im się to uda?

Większość ekspertów jest zdania, że w piątek zwycięstwo odniosą gdynianie. - Uważam, że już teraz można mówić o sensacji! Nie oznacza to jednak, że nie doceniam siły Turowa, który to stał się nagle niespodziewanym faworytem tej rywalizacji. Sądzę jednak, że szósty mecz wygra Asseco Prokom. Ten klub to marka sama w sobie - przyznaje Andrzej Pluta, były reprezentant kraju, cytowany przez SPORT.TVP.PL. - Moim zdaniem w Zgorzelcu wygra Asseco Prokom, choć utrata Roberta Witki jest większym osłabieniem drużyny Tomasa Pacesasa niż brak Ivana Żigeranovicia w Turowie - mówi z kolei Andrzej Twardowski, prezes Energi Czarnych Słupsk.

Dogrywka w Gdyni i porażka Asseco Prokomu

Inną opinię wyrażają natomiast: Dariusz Szczubiał i Radosław Czerniak. - Bardzo trudno typować którykolwiek zespół...Prokom ma większy potencjał, ale Turów moim zdaniem ma więcej pomysłów na grę i dlatego w piątek to właśnie ta drużyna sięgnie bo mistrzowskie trofeum - nie kryje Szczubiał, obecnie trener Kotwicy Kołobrzeg, a w przeszłości szkoleniowiec polskiej reprezentacji. - W piątek Turów przypieczętuje w pełni zasłużone mistrzostwo Polski dlatego, że jest drużyną z ogromnym charakterem. W całej rywalizacji poza kapitalną grą prezentują wielkie serce do gry. Zawodnicy Turowa tworzą prawdziwy zespół, który potrafi sobie radzić z najróżniejszymi przeciwnościami i po szóstym meczu będzie świętował - przekonuje Czerniak, ekspert TVP Sport.

W koszykarskim slangu utarło się przekonanie, że ten kto wygrywa piąty mecz finału, ten ostatecznie sięga po tytuł mistrzowski. Tak było do tej pory. Jeśli więc sytuacja ma się powtórzyć w tym roku to oznacza to, iż najlepszą drużyną w Polsce zostanie Turów. Prokom jest jednak doświadczonym zespołem, obytym na arenie międzynarodowej i łatwo się nie podda.

- Przed rozpoczęciem finałowej rywalizacji z Asseco Prokom właściwie nikt nie dawał nam najmniejszych szans na wygraną, tymczasem teraz brakuje nam tylko jednej wygranej do zdobycia mistrzostwa Polski. To blisko, ale jednocześnie wciąż daleko, tym bardziej, że gdynianie są bardzo dobrym zespołem - stwierdził po piątym meczu trener Jacek Winnicki. - Zrobimy wszystko, aby w piątek w Zgorzelcu zapewnić sobie mistrzostwo Polski.

Turów we wtorek wygrał w Gdyni po dogrywce 84:79 i przełamał obowiązujący do tej pory schemat w finale. Otóż nieparzyste mecze rozstrzygali na swoją korzyść gdynianie, z kolei w pojedynkach parzystych (mecz numer dwa i cztery) lepsi byli zgorzelczanie. Główną rolę we wtorkowym spotkaniu odegrał David Jackson, autor 18 punktów dla Turowa. - Jesteśmy bardzo szczęśliwi. W tej chwili tylko jeden krok dzieli nas od mistrzostwa - stwierdził Jackson.

Jak uciec katu spod topora, czyli co wymyśli trener Tomas Pacesas

Mimo porażki Tomas Paces pozytywnie wypowiadał się o grze swojej drużyny. - Pomimo porażki uważam, że zagraliśmy bardzo dobry mecz. Popełniliśmy tylko jedenaście strat, wygraliśmy również walkę na tablicach. Musimy teraz pokazać charakter, zmobilizować się i wygrać w Zgorzelcu - przyznał Litwin.

W Zgorzelcu ostatecznie zagra Qyntel Woods. We wtorek, po starciu z nim, na parkiet upadł Ivan Zigeranović, który odwieziony został do szpitala. Jak wykazała lekarska diagnoza złamał nos i miał rozciętą powiekę. Woods za to zagranie nie został jednak zawieszony. - Zarząd PLK S.A. zapoznał się z raportami komisarza zawodów Pana Zbigniewa Sołtysiaka oraz obserwatora meczu - międzynarodowego instruktora oraz komisarza FIBA - Pana Krzysztofa Koralewskiego, a także z zapisem z protokołu zawodów dokonanym przez sędziego głównego meczu Pana Marka Ćmikiewicza. Dokonano wnikliwej analizy zapisów wideo z przedmiotowego meczu. Na podstawie tych dokumentów i zapisów Zarząd PLK S.A. zdecydował, że nie wyciągnie konsekwencji dyscyplinarnych wobec zawodnika Asseco Prokom Qyntela Woodsa - informuje oficjalna strona ligi.

Szósty mecz finałowy Turowa Zgorzelec z Asseco Prokomem rozegrany zostanie w piątek 20 maja 2011 roku o godzinie 18.00. Mecz odbędzie się w hali Turowa.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto