Pat w sprawie przyszłości terenu pomiędzy torami a al. Zwycięstwa od Pomorskiego Parku Naukowo - Technologicznego w stronę centrum Gdyni, na którym znajduje się ok. 140 domów, trwa już od dekady. I niewiele wskazuje na to, aby w najbliższym czasie został rozwiązany.
Przypomnijmy, iż niezwykle atrakcyjny i rozległy grunt w latach 90. ubiegłego wieku stał się własnością gminy, a jego mieszkańcy w zdecydowanej większości korzystają z niego bezumownie. Znakomita część budynków powstała jako samowola budowlana. W planach miasta natomiast teren przeznaczony jest pod funkcję użytkową, podobną jak sąsiadujący Pomorski Park Naukowo-Technologiczny.
Wiosną tego roku - podczas ostatniej tury rozmów pomiędzy reprezentującymi tamtejszych mieszkańców przedstawicielami Stowarzyszenia „My tu mieszkamy” a władzami Gdyni - te drugie zaproponowały stowarzyszeniu przeprowadzenie ankiety wśród mieszkańców terenu wciąż traktowanego jako ogródki działkowe, w której ci mieli określić swoje stanowisko. To zostało już zrobione, a przedstawiciele „My tu mieszkamy” wyniki ankiety władzom miasta zaprezentować zamierzają w sierpniu. Jednak jak ustaliliśmy, zdecydowana większość osób opowiedziała się za pozostaniem na tym terenie. Innymi wariantami proponowanymi w ankiecie było m.in. wyrażenie zgody na przyjęcie w zamian mieszkania komunalnego lub socjalnego, sprzedaż bądź wykup nakładów do nieruchomości.
- Ankiety dostarczyliśmy każdemu, ale nie wszyscy się wypowiedzieli. Pragnę podkreślić, że słowo tłumu nie jest słowem każdego - niektórzy, w większości osoby samotne i starsze, są gotowe pójść na układ i się przeprowadzić - mówi Leszek Stodolski ze Stowarzyszenia „My tu mieszkamy”. - Ja osobiście liczę się z tym, że teren docelowo ulegnie przeobrażeniu i sytuację trzeba zawczasu polubownie rozwiązać. Problem niektórych mieszkańców polega na mentalności. Uważają, że skoro mieszkają tu od kilkudziesięciu lat, to mają do tego prawo. Nie do końca zdają sobie sprawę, w jakiej znajdują się sytuacji - dodaje Leszek Stodolski.
Z kolei Tomasz Banel, naczelnik Wydziału Geodezji i Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Miasta Gdyni do sprawy podchodzi ostrożnie i póki co nie chce komentować wyników ankiety.
- Wolałbym najpierw spotkać się z przedstawicielami stowarzyszenia i wysłuchać ich zdania oraz propozycji - mówi Tomasz Banel. - Próba wypracowania kompromisu nie polega na tym, aby dostosować się do wyników ankiety, ale znaleźć wyjście z sytuacji, bo stan obecny nie może trwać wiecznie - dodaje naczelnik Banel, który już wcześniej zaznaczał, że wyniki ankiety wśród mieszkańców będą dowodem na to, na ile mieszkańcy są gotowi do podjęcia dialogu w sprawie ich przyszłości.
Władze miasta swego czasu zaznaczyły, że z terenu ogródków działkowych nikogo na siłę usuwać nie będą. Jednocześnie też podkreśliły, że na tych gruntach nie zamierzają, między innymi ze względu na samowolę budowlaną i uwarunkowania prawne, przeprowadzać jakichkolwiek inwestycji.
W 2005 roku miasto przymierzało się co prawda do stworzenia planu zagospodarowania tego terenu, jednakże po protestach mieszkańców odstąpiono ostatecznie od tego pomysłu.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?