Marsz Równości w Gdańsku rozpoczął się kilka minut po godz. 16. Osoby związane ze środowiskami LGBT oraz wielu mieszkańców Trojmiasta i okolic, wyruszyły sprzed siedziby IPN we Wrzeszczu. Na transparentach, które trzymali uczestnicy Marszu Równości, widniały hasła: "Równość z nieba nie spadnie", czy "Toleruję, wiec jestem". Zaśpiewał także chór trójmiejskiej akcji kobiecej.
- Musimy zarazić naszym pozytywnym przekazem całe Trójmiasto, całą Polskę - powiedział na wstępie przedstawiciel Tolerado, organizator Marszu Równości w Gdańsku. - Dajemy jasny sygnał, że to nie my idziemy na konfrontację - dodał, nawiązując do zmiany trasy, do której doszło w ostatniej chwili, w obawie przed narodowcami. - Idziemy pod hasłem "Miłość, nie wojna". To my tworzymy siłę tego miasta, silą społeczeństwa jest różnorodność.
[Agnieszka Fijałkowska]
Na scenie pojawił się Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska. - Moja obecność na tym marszu jest zgodna z moim chrześcijaństwem, moim katolicyzmem - powiedział. - Bo chrześcijaństwo łączy, nie dzieli!
- Gdańsk przez wieki budowany był przez różnorodność - dodał Paweł Adamowicz. - Wyście mnie zaprosili, ja nie moglem nie przyjść na ten marsz. Gdańsk to miasto wolności, miasto Solidarności! - mówił prezydent Gdańska, podczas gdy zebrani skandowali "Paweł, Paweł".
Gdańsk przez wieki budowany był przez różnorodność
Na scenie pojawiły się także Agnieszka Pomaska z PO oraz Ewa Lieder z Nowoczesnej. - Prawo do szczęścia każdego obywatela i obywatelki powinno być realizowane przez państwo - mówiła posłanka Nowoczesnej i zapowiedziała złożenie przez Nowoczesną projektu ustawy o związkach partnerskich.
Marsz Równości w Gdańsku wyruszył ok. godz. 16.40. Manifestanci starali się wyminąć otoczonych policją narodowców.
Zobacz również: Manifestacje w Gdańsku. Młodzież Wszechpolska i ONR w Gdańsku przed pl. Zebrań Ludowych [ZDJĘCIA]
Przez pierwsze 40 minut marsz przebiegał bez zakłóceń.
- Jest super atmosfera, wszyscy pogodni, życzliwi, fajne przemówienia prezydenta i przedstawicieli partii, dużo dzieci, młodzieży, muzyka, flagi, jest fantastycznie! - mówił Michał, uczestnik marszu.
Do uczestników Marszu Równości wielu mieszkańców Gdańska machało z okien oraz biło im brawo.
Około godz. 17.25 doszło do dwóch incydentów na wysokości Manhattanu. Policjanci wyprowadzili jedna osobę.
Policja wylegitymowała kilka osób ubranych w "patriotyczną" odzież. Narodowcy - kilkuosobowe grupki, zachowujące się agresywnie - próbowali blokować marsz. Skandowali m.in. "Znajdzie się kij na lewacki ryj" i "Zboczeńcy". Pojawili się przy nich funkcjonariusze i skutecznie odseparowali ich od uczestników marszu. Sytuacja została szybko opanowana.
Jednak chwilę później, około godz. 17.40 narodowcy znowu próbowali zablokować Marsz Równości. Na wysokości przystanku Miszewskiego ustawili transparent: "Nie ma wstępu pederasta do centrum naszego miasta". Wśród osób trzymających transparent była Anna Kołakowska. Oddzielił ich od pochodu kordon policji.
[Szymon Zięba]
Około godziny 18 Marsz Równości w Gdańsku się zakończył. Grupki narodowców były praktycznie niewidoczne. Wydarzenie skutecznie zabezpieczali funkcjonariusze, oddzielając agresywne osoby od marszu.
Organizatorzy Marszu Równości w Gdańsku szacują, że wzięło w nim udział 3 - 4 tysiące osób. Jak informują policjanci, marsz przebiegał w spokojniej atmosferze. Doszło do czterech drobnych incydentów.
W zabezpieczeniu sobotnich wydarzeń na ulicach Gdańska brało udział około tysiąca policjantów.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?