Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marcin Stefański: Wierzę, że ten najlepszy mecz dopiero przed nami

Piotr Wiśniewski
P. Świderski
Dobra postawa Trefla w trwającej jeszcze pierwszej rundzie sezonu zasadniczego nie mogła zostać niezauważona. Sopocianie po 10 kolejkach zajmują 2. miejsce w tabeli, tuż za plecami rewelacyjnej Energii Czarnych. Podopieczni Karlisa Muiznieksa wygrali m.in z Anwilem we Włocławku. - Odważę się na takie stwierdzenie i powiem, iż jesteśmy drużyną, która może wygrać z każdym - mówi w rozmowie z naszym portalem Marcin Stefański, skrzydłowy Trefla. Radość z sukcesu na gorącym terenie nieco zmąciła mu kontuzja, jakiej nabawił się w trakcie spotkania.

Co prawda do zakończenia pierwszej rundy pozostała jeszcze jedna kolejka, ale patrząc na pozycję Trefla, pierwsze pytanie, jakie ciśnie się na usta brzmi: walczycie w tym sezonie o podium?

- Nie ukrywam, że każdy z nas chciałby sie znaleźć na podium i o taki wynik będziemy walczyć.

A czy postawiono przez Wami jakiś realny cel na ten sezon?

- Żadnych konkretnych celów nam nie stawiano. Nie było presji wyniku. Niemniej każdy z nas zdaje sobie sprawę jakim potencjałem dysponujemy i co możemy osiągnąć.

Na początku sezonu zaliczyliście krótki epizod w Europie. Wasza przygoda z EuroChallenge skończyła się dość szybko i to w nienajlepszym stylu....

- Na pewno bardzo jest nam szkoda tej wpadki. Taki jest jednak sport i wpadki są nieuniknione. To był dopiero początek sezonu, a wówczas niestety niełatwo utrzymać równą dyspozycję, zdarzają się wahania formy.

Jaka jest zatem prawdziwa siła sopockiej drużyny - ta z równorzędnej walki z mistrzem Polski i wyjazdowego zwycięstwa we Włocławku, czy może ta z wymęczonego zwycięstwa z Polonią?

- Czasami jest tak , że nie ważne jak grasz. Najważniejsze, abyśmy schodzili z parkietu ze zwycięstwem... Z Polonią i Anwilem akurat się udało. Z kolei z Prokomem prawie... Odważę się na takie stwierdzenie i powiem, iż jesteśmy drużyną, która może wygrać z każdym!

W tak prestiżowej dla Was wygranej z Anwilem odniósł Pan uraz, który wyeliminował z dalszej gry. Jak długo potrwa rehabilitacja i kiedy planowany jest powrót?

- Od dzisiaj chcę rozpocząć treningi z drużyną, a jak będzie to się wkrótce okaże. Chciałbym wybiec na parkiet w niedzielę, ale czy będę w 100 procentach gotowy do gry to ciężko mi teraz wyrokować.

Do momentu odniesienia kontuzji był Pan najlepszym zawodnikiem swojej drużyny na parkiecie...

- To pana opinia i miło słyszeć takie słowa. To na pewno mi schlebia, ale nie odkryję Ameryki, gdy powiem, że najważniejsze są zwycięstwa drużyny.

Wspomniany mecz z Anwilem był najlepszy w Waszym wykonaniu w tym sezonie?

- Zagraliśmy wówczas bardzo dobre zawody. Wierzę jednak, że ten najlepszy mecz dopiero przed nami…

Na zakończenie pierwszej rundy rozgrywek udajecie się do Zgorzelca na mecz z Turowem. Czeka Was ciężki pojedynek, gdyż jak pokazały ostatnie mecze zgorzelczan znajdują się oni w wysokiej formie, zgoła odmiennej od tej z początku sezonu.

- Turów to bardzo dobra drużyna i na pewno nie będzie to dla nas łatwe spotkanie. Wierzę jednak w zespół i w to, że wygramy, również przy mojej pomocy.

Co będzie kluczem do zwycięstwa na parkiecie Turowa?

- Musimy zagrać bardzo dobrze w obronie i skutecznie, konsekwentnie w ataku. Nie możemy przy tym unikać walki od 1 do ostatniej minuty meczu…

Zbliżają się święta i Nowy Rok. Czy ma Pan jakieś życzenia lub postanowienia noworoczne?

- Dla sportowca najważniejsze jest zdrowie. Tego więc sobie życzę, no i rzecz jasna medalu (śmiech).

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto