Odrażająca zbrodnia... Zabójstwo dla 10 złotych... Gdy słyszy się o takim zdarzeniu, człowiek jest za powrotem kary śmierci - to niektóre komentarze dotyczące sobotniego morderstwa 56-letniej mieszkanki Gdyni, które usłyszeć można z ust policjantów.
Martwą Alinę G. znalazła w sobotę po godz. 18 w jej mieszkaniu przy ul. płk. Dąbka na Obłużu córka ze szwagrem. Wcześniej zadzwoniła do niej zaniepokojona koleżanka zamordowanej tłumacząc, że umówiła się z Aliną G. na spotkanie. Ta jednak nie przyszła. Mariola W. z Jarosławem K. pojechali więc do mamy zobaczyć, co się stało. Drzwi były zamknięte. Gdy udało się je otworzyć, zauważyli na podłodze kobietę, leżącą w kałuży krwi. Morderca odkręcił też kurki w kuchence gazowej. Liczył na wybuch, który zatarłby ślady przestępstwa.
- Działania podjęliśmy natychmiast, 19-letni zabójca został ujęty - mówi kom. Danuta Wołk-Karaczewska, rzecznik gdyńskiej policji. - Na miejscu zdarzenia zabezpieczyliśmy wiele różnych śladów kryminalistycznych, które badają policyjni eksperci.
Policjanci ustalili już, że kobieta otrzymała osiem ciosów nożem, była duszona kablem elektrycznym, poparzono jej twarz kwasem z akumulatora samochodowego. Z mieszkania sprawca, 19-letni Szymon D., zabrał 10 zł i biżuterię, którą zastawił za 320 zł w lombardzie na placu Dworcowym. Na umowie widnieje jego podpis, co jest jednym z dowodów w sprawie. Mężczyznę wytypowano spośród potencjalnych sprawców mordu na podstawie wcześniejszych zeznań świadków. Funkcjonariusze wiedzieli, iż Alina G. była ostrożna. Nie wpuściłaby do domu kogoś, kogo nie zna. 19-latek zdobył wcześniej jej zaufanie, pomagając m.in. przy naprawach samochodu. Znali się, bo zamordowana kobieta była ciocią jego dziewczyny.
Mężczyźnie przedstawiono już zarzut dokonania zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Przyznał się do winy. Grozi mu kara od 12 lat pozbawienia wolności do dożywocia.
Dzisiaj Szymon D. stanie przed prokuratorem. Policja wnioskuje o aresztowanie mężczyzny.
W bloku przy ul. płk. Dąbka 235 życie pozornie toczy się normalnie. O tragedii, która się tutaj rozegrała, świadczą tylko plomby i policyjne taśmy, zawieszone przed drzwiami na ostatnim piętrze. To tutaj mieszkała Alina G.
- Boję się. To co się stało, jest nie do pomyślenia - mówi kobieta z mieszkania obok. - Pani Alina była taką spokojną osobą, nie rozumiem, dlaczego padła ofiarą bandyty.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
