Lotos rozbity przez Matović i spółkę

Ivana Matović, która jeszcze kilka miesięcy temu przywdziewała trykot Lotosu, oraz Diana Taurasi i Penny Taylor dały się we znaki gdyńskiej ekipie najmocniej. Wszak amerykańsko-serbski tercet zdobył łącznie aż 70 punktów, czyli tylko o 14 oczek mniej niż cała drużyna Lotosu.
W miarę wyrównana walka trwała w premierowej odsłonie tego spektaklu. Gdynianki zaczęły fatalnie, przegrywały już nawet 0:5, później 5:11, ale rewelacyjnie dysponowane w tym fragmencie Monica Wright i Daria Mieloszyńska zdołały - niespodziewanie - wyprowadzić najlepszą drużynę nad Wisłą na prowadzenie 21:20. Na więcej gospodynie już niestety nie pozwoliły, w efekcie Lotos szybko utracił to, na co długo pracował.
Pozbawiona najmniejszej dawki emocji była druga kwarta, czyli pierwsza toczona zdecydowanie pod dyktando koszykarek Laszo Ratgebera. Fenerbahce nabrało zawrotnego tempa, fantastycznie spisywało się w ataku, gdzie z łatwością do kosza trafiała któraś ze wspomnianych wcześniej zawodniczek tureckiego teamu. Imponujący był nie tylko dorobek punktowy, ale też znakomita postawa pod tablicami oraz świetna gra zespołowa.
Po przerwie rozluźnione wiceliderki grupy B odpuściły naszym koszykarkom, toteż ponownie trwała wyrównana walka, choć podopieczne Raczyńskiego nie miały szans na zniwelowanie deficytu, próbowały bezskutecznie i Wright, i Milka Bjelica. W czwartej odsłonie do niespodzianki nie doszło.
Była to czwarta porażka w Eurolidze gdynianek, które spadły na piąte miejsce w tabeli.

Fenerbahce Stambuł - Lotos Gdynia 107:84 (27:23, 33:16, 26:27, 21:18)
Fenerbahce: Taurasi 25 (4), Matovic 24, Taylor 21 (2), Vardarli 11 (2), Yilmaz 11 , Horakova 6, Nevlin 5, Tuncluer 4, Vajda 0, Kavumacioglu 0, Iveglin 0.
Lotos: Wright 24, Mieloszyńska 15 (3), Bjelica 14, Tomiałowicz 11 (3), Jujka 8, Kaczmarska 6, Sosnowska 4, Misiuk 2, Irvin 0.