Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lotos Gdynia kończy przygodę z Euroligą

Piotr Wiśniewski
Tomasz Bołt
To będzie ostatni mecz mistrzyń Polski w tej edycji Euroligi. Gdynianki we własnej hali podejmą Rivas Escopolis. Z tą drużyną Lotos przegrał na koniec pierwszej fazy zmagań grupowych 65:70.

- Mieliśmy wielką szansę pokonać dziś Rivas. Nasze rywalki nie zagrały dobrego meczu. Winę za porażkę biorę na swoje barki, gdyż w trzeciej kwarcie popełniłam błąd tak szybko łapiąc piaty faul – nie kryła wówczas Milka Bjelica. Do tego momentu Serbka grała świetnie, zdobywając 17 punktów. Mimo dobrej gry gdynianki niestety przegrały różnicą pięciu punktów. - To był brzydki mecz. Mieliśmy problem w ataku wobec obrony strefowej Lotosu. Defensywa była główną bronią obu drużyn. Długo nie mogliśmy odnaleźć swojego rytmu gry, ale w końcu znaleźliśmy skuteczną drogę do kosza – podkreślał Javier Fort, opiekun hiszpańskiej drużyny.

Lotos walczy jeszcze o honor. W przypadku wygranej ma bowiem szansę zajęcia 5., a nie ostatniego miejsca w grupie. Swój mecz musi jednak przegrać chorwacki Gospić, który podejmuje u siebie Euroleasing Sopron. I patrząc na to z perspektywy tabeli taki scenariusz wcale nie jest wykluczony. Hiszpanki natomiast są już pewne awansu do kolejnej fazy. Z bilansem 4-5 zajmują 4. lokatę.

Niższe miejsce w tabeli nie oznacza, że Lotos nie ma szans na zwycięstwo. Wszak nowy opiekun mistrzyń Polski wyznaje zasadę, że nie ma drużyn słabych i mocnych. A głównymi bohaterami na boisku są zawodniczki. Ta filozofia powoli (aczkolwiek należy pamiętać o krótkim stażu Dikaioulakosa w nowej roli) chyba zaczyna przynosić efekty. Gdynianki z dobrej strony pokazały się w spotkaniu z mocnym Fenerbahce. W pierwszej połowie dotrzymywały kroku rywalkom. Po przerwie natomiast w wyniku krótkiej ławki Turczynki odskoczyły na bezpieczny dystans.

Za tę postawę gdyniankom należą się jednak brawa. Grecki trener, który preferuje szybką grę w ataku, z dużą wymiennością i nieszablonowymi zagraniami mógł więc sprawdzić się na tle mocnego przeciwnika. Taka gra poskutkowała także w lidze. Dwa mecze i dwa pewne zwycięstwa, kolejno z Artego Bydgoszcz i Tęczą Leszno.

Dikaioulakos zdaje sobie sprawę z wyzwań, jakie czekają go w Gdyni i szybko zamierza udowodnić, iż nie jest trenerem z przypadku, co zresztą udowodnił w Grecji, gdzie sięgnął po najwyższy laur w lidze. - Przed przyjazdem tutaj, miałem okazję obejrzeć kilka meczów Lotosu, tak więc miałem już wcześniej obraz waszej ( a teraz już naszej) drużyny. Na pewno jest ona kombinacją kilku wspaniałych doświadczonych zawodniczek z talentem kilku młodszych. Trudność polega na osiągnięciu oczekiwanych rezultatów od razu. Jednak zdajemy sobie sprawę z naszego położenia. Żyjemy w świecie profesjonalnej koszykówki, w której liczą się tylko osiągane przez nas wyniki. Tak więc będziemy robić co w naszej mocy, aby osiągnąć jak najlepsze rezultaty i przy okazji odkryć nowe talenty! - mówi opiekun Lotosu na łamach oficjalnej strony klubowej.

Lotos Gdynia – Rivas Escopolis, środa 19 stycznia 2011 roku, godz. 18.00.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto