Zwycięstwo w starciu z zespołem ze stolicy Łotwy było dla mistrzów Polski obowiązkiem. I nie chodzi tutaj o klasę rywala, ale o przedłużenie szansa awansu do Final Four rozgrywek Zjednoczonej Ligi VTB. Prokom już od samego początku narzucił Łotyszom swój styl gry. Szybkie, kombinacyjne ataki i agresywna obrona na całym parkiecie sprawiały przeciwnikom sporo problemów. Co prawda pierwsze punkty w meczu zdobyli przyjezdni, ale na następne musieli czekać niemal 4 minuty. Mistrzowie Polski w tym czasie zdobyli dziewięć oczek i prowadzili 9:2. Goście w połowie kwarty zbliżyli się na dystans jednego punktu, ale końcówka tej odsłony należała do gdynian.
W drugiej odsłonie Prokom stopniowo budował przewagę. W 15. minucie mistrzowie Polski prowadzili 44:28. Łotysze zanotowali kilka punktów z rzędu i nieco odrobili straty, ale i tak nie byli w stanie nic więcej zdziałać. Bardzo dobre zawody rozgrywał Filip Videnov. Bułgar miał swój dzień, jeśli chodzi o rzuty z dystansu. W pierwszej połowie czterokrotnie celnie przymierzył zza linii 6,75. Na przerwę oba zespoły udały się przy prowadzeniu gdyńskiej ekipy 55:41.
Po wznowieniu gry na boisku dzielił i rządził jeden zespół. Asseco Prokom w pełni kontrolowało przebieg wydarzeń na parkiecie. Dobra skuteczność z gry i absolutna dominacja pod tablicami sprawiły, iż z każdą kolejną minuta rosło prowadzenie gdynian. W 25. minucie gospodarze prowadzili 66:49, a trzy minuty później 74:56. Dwudziestopunktową zaliczkę gospodarze uzyskali 60 sekund przed końcem trzeciej kwarty.
Przed ostatnią odsłoną obecni na trybunach kibice zadawali sobie pytanie czy pęknie magiczna bariera 100 zdobytych punktów przez Prokom. I tę granicę gospodarze przekroczyli za sprawą rzutu Daniela Ewinga. - Gospodarze dziś wygrali, bo byli po prostu lepszym zespołem. To był zdecydowanie nasz najgorszy występ w tym sezonie. Ciężko przeciwstawić się Prokomowi gdy do dyspozycji mam zaledwie 9 zawodników. Słabo zagrali nasi gracze podkoszowi. Jesteśmy już myślami w Nymburku, gdzie rozegramy ważne spotkanie. Ten pojedynek musismy wygrać różnicą 11 punktów, aby awansować do dalszej fazy zmagań – stwierdził opiekun gości, Rimas Kurtinatis.
- Wbrew pozorom to nie był dla nas łatwy mecz. Niemal przez trzy kwarty rywale dotrzymywali nam kroku. Widzieliśmy, że rywale dysponują wąską kadrą i fakt ten wykorzystaliśmy. Zdominowaliśmy walkę na tablicach. 22 asysty pokazują, że stanowiliśmy dziś zespół – dodał z kolei Tomas Pacesas.
Asseco Prokom - VEF Ryga 103:75 (24:16, 31:25, 26:19, 22:15)
Asseco Prokom: F.Widenow 22, R.Burrell 14, D.Ewing 13, R.Witka 10, M.Wilks 9, A.łapeta 9, R.Varda 8, C.Eldridge 6, A.Hrycaniuk 5, J.R.Giddens 4, M.Kostrzewski 3, P.Szczotka 0.
VEF: S.Valters 19, K.Janicenoks 14, A.Parakhouskis 13, K.Berzins 11, D.Williams 8, D.Bertans 5, A.Selakovs 5, M.Laksa 0, G.Gadson 0.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?