Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Leszek Ojrzyński, trener Arki Gdynia: Mógłbym cały czas grać z Legią

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Piłkarze gdyńskiej Arki pokonali Legię Warszawa 1:0. Patent na zespół mistrza Polski ma trener żółto-niebieskich, Leszek Ojrzyński.

Żółto-niebiescy na własnym boisku byli lepsi od mistrza Polski, Legii Warszawa i w pełni zasłużenie pokonali „Wojskowych” 1:0. Arka była zadziorna, agresywna, zagrała odważnie i miała swój plan na skuteczną walkę z wyżej notowanym rywalem. Gdynianie szczególnie w pierwszej połowie nieustannie wywierali presję na przeciwniku i dochodzili do sytuacji strzeleckich. Już po pięciu minutach gry po akcji Frederika Helstrupa z Damianem Zbozieniem Rafał Siemaszko był bliski uprzedzenia Arkadiusza Malarza w polu karnym. W 18 min. gry ten sam zawodnik znakomicie zagrał do Macieja Jankowskiego, którego silny strzał z dogodnej pozycji poszybował niestety ponad bramką. Siemaszko mógł też otworzyć wynik spotkania po pół godzinie gry. Wychodził wtedy na pojedynek sam na sam z Malarzem, ale w ostatniej chwili piłkę wybił mu William Remy. Napór Arki jednak w końcu się opłacił, gdyż cztery minuty później żółto-niebiescy wyszli na prowadzenie. Po faulu Remy’ego na Andriju Bohdanowie sam poszkodowany wymierzył sprawiedliwość z rzutu wolnego, wykorzystując dobrą pracę w murze Siemaszki i błąd Malarza. Dla Ukraińca było to premierowe trafienie w Arce, które wprawiło niemal 12-tysięczną publiczność w ekstazę.

Można powiedzieć, że trener Ojrzyński odbudował twierdzę w Gdyni, bowiem Arka nie straciła u siebie gola już w szóstym spotkaniu z rzędu. Szkoleniowiec żółto-niebieskich staje się też powoli prawdziwym katem Legii, kiedy ta musi grać przeciwko jego drużynom na wyjeździe. W starciach takich „Wojskowi” dotychczas pięć razy przegrywali i zanotowali zaledwie jeden remis, a w zasadzie zawsze byli faworytem.

- Mógłbym cały czas grać z Legią - żartował po sobotnim meczu Leszek Ojrzyński.

Piłkarze i szkoleniowiec Arki ogrywając mistrza Polski sprawili znakomity prezent kibicom na Święta Wielkanocne. Poprzednio ten rywal zwyciężony został w Gdyni tylko raz, za czasów wielkiej, żółto-niebieskiej drużyny z przełomu lat 70 i 80. „Wojskowi” polegli wtedy na dawnym stadionie przy ul. Ejsmonda 0:3 po golach Janusza Kupcewicza, Jacka Pietrzykowskiego i Tomasza Korynta. Było to jednak tak dawno, że większość kibiców, którzy zasiedli w sobotę na trybunach w Gdyni, zna ten triumf tylko z opowieści.

Arkę czeka już w środę o godz. 18, pierwszy, półfinałowy mecz Pucharu Polski z Koroną w Kielcach. W sobotę zaś żółto-niebiescy zagrają wielkie derby w Gdańsku.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto