Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lekkoatleci w Gdyni przez ponad 20 dni nie mogą trenować w hali

Szymon Szadurski
Gdyńskie Centrum Sportu w środku sezonu letniego zabiera lekkoatletom na ponad dwadzieścia dni specjalistyczną halę treningową. Szyki krzyżują piłkarskie mistrzostwa Europy do lat 21.

Decyzja, ogłoszona kilka dni temu, wywołała oburzenie wśród trenerów i sportowców. Na drzwiach hali lekkoatletycznej przy ul. Olimpijskiej pojawiła się kartka z informacją, że w związku z organizacją w Gdyni meczów Mistrzostw Europy U21 w piłce nożnej od 5 aż do 26 czerwca obiekt wraz z salką fitness będzie niedostępny. W hali sąsiadującej ze Stadionem Miejskim mieścić ma się centrum prasowe. Sportowcy z Zorzy Gdynia, Floty i gdyńskiego Klubu Lekkoatletycznego nie mogą pogodzić się z tą decyzją. Ich przedstawiciele spotkali się z wicedyrektorem GCS Rafałem Klajnertem, ale porozumienia nie udało się wypracować. Działacze GCS zaproponowali, aby lekkoatleci trenowali przez ponad 20 dni na obiektach zastępczych, czyli hali gier przy ul. Olimpijskiej, siłowni w Gdyni Arenie oraz terenie I Akademickiego Liceum Ogólnokształcącego na Witominie. Zawodnicy i trenerzy tego typu sugestie potraktowali jak niesmaczny żart. W hali gier nie ma tartanu, tylko ułożony jest parkiet. Jest to obiekt przystosowany do trenowania koszykówki, piłki ręcznej, siatkówki, futsalu, jednak na pewno nie lekkoatletyki. Obiekty I ALO są niewymiarowe. Obrazowo tłumacząc, to tak samo, jakby piłkarzom Arki Gdynia zaproponować przygotowywanie się do najważniejszych w sezonie meczów o utrzymanie na orliku na Grabówku.

- Na terenie I ALO nie ma możliwości przeprowadzenia specjalistycznego i zróżnicowanego treningu - kwituje krótko Andrzej Klimaszewski, trener KL Gdynia. - To obiekt przystosowany do potrzeb uczniów, lecz nie profesjonalnych lekkoatletów.

Pikanterii sprawie dodaje fakt, że sportowcy z Gdyni szykują się właśnie do ważnych imprez. Tyczkarka Agnieszka Kaszuba jutro powalczy w Słupsku o minimum na lipcowe mistrzostwa Europy juniorek we włoskim Grosetto. Tylko 10 centymetrów brakuje też jej młodszej koleżance, Karolinie Wejman, wnuczce legendarnego trenera Walentego Wejmana, który wychował m.in. mistrza olimpijskiego Władysława Kozakiewicza, do zakwalifikowania się na mistrzostwa świata juniorek młodszych w Nairobi w Kenii.

- W środku sezonu letniego oraz na ostatniej prostej przed mistrzostwami Polski, Europy i świata gdyńscy lekkoatleci mają być pozbawieni jedynego miejsca do specjalistycznego treningu w Gdyni - komentuje Agnieszka Kaszuba.

- Tragedia - dodaje Karolina Wejman. - Nie dość, że nam likwidują bieżnię, aby wybudować kolejne boisko do piłki nożnej, to na dodatek zabierają nam halę w najważniejszym okresie przygotowawczym.

Lekkoatleci mają też pretensje, że o takiej decyzji poinformowano ich tak późno. Zaprzecza temu Paweł Marszałkowski z GCS. Zapewnia on, że przedstawiciele klubów już dawno poinformowani zostali ustnie o konieczności przekazania hali dziennikarzom. Oficjalne stanowisko przekazano im po dokładnym doprecyzowaniu dat z Polskim Związkiem Piłki Nożnej. Według GCS decyzję o czasowym odebraniu hali lekkoatletom wymusza właśnie umowa z PZPN. Jest też opcja, że w czerwcu będzie możliwe doraźne korzystanie z hali. Dziać się to może jednak tylko za zgodą PZPN.

- Ostateczne ustalenia w tej kwestii powinny być znane jeszcze przed wyłączeniem obiektu z użytkowania – twierdzi Paweł Marszałkowski.

W całym tym zamieszaniu dziwnych jest jednak kilka kwestii. Pierwszy mecz w ramach Mistrzostw Europy U21 w Gdyni, między Hiszpanią i Macedonią, odbędzie się dopiero 17 czerwca. Kolejne spotkania zaplanowano na 20 czerwca (Hiszpania – Portugalia) oraz 23 czerwca (Macedonia-Portugalia). Tymczasem hala zabierana jest lekkoatletom już 5 czerwca. Oznacza to, że GCS zgodził się, aby dać PZPN niemal dwa tygodnie czasu na ustawianie w niej stoisk dla dziennikarzy. Jest też niemal pewne, że poza trzema wymienionymi dniami hala nie będzie roiła się od żurnalistów. Ponadto kilkaset metrów od Stadionu Miejskiego w Gdyni znajdują się też inne miejsca, administrowane przez należące do miasta podmioty, w których z powodzeniem, bez uszczerbku dla lekkoatletów, można by zorganizować przestrzeń dla dziennikarzy, zapewniając im nawet dużo lepsze warunki. Jest to przede wszystkim Gdynia Arena, hala gier, a także nowoczesne centrum konferencyjne w Pomorskim Parku Naukowo-Technologicznym. Wygląda więc na to, że decyzja o czasowym odebraniu lekkoatletom obiektu jest po prostu mało przemyślana.

- Na spotkaniu z wicedyrektorem GCS usłyszeliśmy, że PZPN zażądał zlokalizowania centrum dla dziennikarzy właśnie w hali lekkoatletycznej, ale trudno mi jest w to uwierzyć – mówi Andrzej Klimaszewski. - Nawet, jeśli tak było, GCS nie powinien przystać na taki dyktat.

Jak udało nam się ustalić, w poniedziałek mają odbyć się kolejne rozmowy na linii GCS – PZPN – kluby. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że urzędnicy z Gdyni i działacze piłkarskiego związku zreflektują się, pójdą po rozum do głowy i uda się wypracować jakiś kompromis. Na bardziej pozytywne wieści czeka ponad dwustu gdyńskich lekkoatletów.

Lewandowski i Piszczek w najlepszej jedenastce Bundesligi! Kapitan reprezentacji Polski z rekordową liczbą głosów

Press Focus / x-news

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto