Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk 1:3 Polonia Warszawa. "Lechijka nigdy nie spadnie"

Redakcja
Nie udało się wygrać drugiego meczu z rzędu i pierwszy raz w ...
Nie udało się wygrać drugiego meczu z rzędu i pierwszy raz w ... Michał Parzuchowski
Nie udało się wygrać drugiego meczu z rzędu i pierwszy raz w historii PGE Areny Gdańsk gospodarze zeszli z boiska pokonani. Wszystkie trzy bramki dla Polonii Warszawa zdobył Edgar Cani.

Mecz Lechii Gdańsk z Polonią Warszawa ułożyły już pierwsze 45 minut. Kluczowa była pierwsza bramka, którą zdobył Albańczyk Edgar Cani. W 9. minucie świetnie dośrodkował Tomasz Jodłowiec, a napastnik Czarnych Koszul wyskoczył wyżej niż Sergiejs Kożans i było 1:0.

Goście nie zamierzali na tym poprzestać i szybko podwyższyli prowadzenie. Sultes zagrał dobrą piłkę spod linii końcowej, a Cani plasowanym strzałem pokonał bezradnego Wojciecha Pawłowskiego. Wynik 0:2 już po kwadransie gry całkowicie zaskoczył Lechię, która potrzebowała kilku minut, by otrząsnąć się z nokautu Polonii.

Udało się to w 37. minucie, gdy doskonale do piłki wyszedł Josip Tadić, który precyzyjnie podał do Abdou Razacka Traore, a powracający do niezłej formy piłkarz Lechii wpakował piłkę do pustej bramki. Niestety był to tylko przebłysk, bowiem jeszcze przed przerwą akcję Lechii skopiowali poloniści i było 1:3. Znów bramkę zdobył Cani, przy okazji zbliżając się do czołówki strzelców ekstraklasy.

Po przerwie Lechia robiła wszystko co mogła, ale to nie wystarczyło. Czarne Koszule kontrolowały grę, raz po raz kontrując Biało-zielonych. Na koniec meczu czerwoną kartkę zobaczył Tomasz Dawidowski, który uderzył łokciem obrońcę Polonii Macieja Sadloka. Piłkarz tłumaczył później, że przypadkowo, ale powtórki jednoznacznie tego nie wyjaśniają.

Jeśli swoje mecze wygrają ŁKS i Podbeskidzie, Lechia może spaść nawet na 13. miejsce, nic dziwnego zatem, że po meczu kibice skandowali "Lechijka nigdy nie spadnie", bo takie widmo wydaje się coraz bardziej zaglądać w oczy gdańszczanom.

Rafał Ulatowski po meczu: - Wynik jest odzwierciedleniem tego, co działo się na boisku. Pierwsza bramka to był pierwszy moment, kiedy rywale podeszli z piłką pod naszą bramkę. Drugi moment, kiedy Polonia zbliżyła się pod naszą bramkę i drugi gol. Po bramce Razacka wróciliśmy do gry. Jednak strata trzeciego gola obnażyła dzisiaj naszą grę w defensywie. Boli to, że przy stracie bramek mieliśmy liczebną przewagę w polu karnym. Dostaliśmy dzisiaj lekcję od drugiej stołecznej drużyny. Trzeba mieć nadzieję, że w kolejnym meczu z Jagiellonią zagramy lepiej i wygramy

Lechia Gdańsk 1:3 Polonia Warszawa


Bramki: Traore (37') - Cani (9', 14', 43').

Lechia: Pawłowski - Janicki, Vucko, Kożans, Andriuskevicius - Pietrowski (46' Lukjanovs), Surma, Traore, Hajrapetjan, Wiśniewski, Tadić (83' Dawidowski).

Polonia: Gliwa - Tosik, Baszczyński, Sadlok, Cotra - Bruno Ż, Trałka, Jodłowiec, Sultes (83' Sikorski) - Jeż (90' Piątek) - Cani (71' Brzyski).

Kliknij w zdjęcie, żeby zobaczyć fotogalerię:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Lechia Gdańsk 1:3 Polonia Warszawa. "Lechijka nigdy nie spadnie" - Gdańsk Nasze Miasto

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto