Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łeba: Wędkarz zmarł na morzu. Służba Morska z Gdyni nie wysłała do niego statku ratunkowego

Robert Gębuś
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Archiwum DB
Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa w Gdyni. MSPiR twierdzi, że Halny prosił o karetkę na nabrzeże. Jarosław Bratha współwłaściciel statku Halny twierdzi, że to kłamstwo.

Aktualizacja:
Urząd Morski w Słupsku prowadzi postępowanie wyjaśniające na użytek Izby Morskiej w Gdyni.- Kapitan portu i oficer portu przesłuchują kapitana Halnego i bosmana - informuje Mirosław Krajewski, z-ca dyrektora Urzędu Morskiego w Słupsku. - Mamy rejestrator nagrań i powinno być nagranie. Są także odsłuchy innych osób, którzy odebrali wołanie o pomoc z Halnego.
Właśnie nagrania mogą okazać się kluczowym dowodem w tej sprawie. Morskie Służby Poszukiwania i Ratownictwa w Gdyni utrzymują, że bosmanat o karetkę na nabrzeże i dlatego Huragan dostał polecenie, żeby nie wypływać z portu. - Szyper Halnego nie prosił o ewakuację medyczną, a jedynie o karetkę na nabrzeże- mówi Mirosława Więckowska, rzecznik prasowy MSPR w Gdyni. - Halny miał 12 minut drogi do portu. Nawet jeśli Huragan wypłynąłby mu na spotkanie, to spotkaliby się w kanale. Statki musiałby się zatrzymać i byłaby to strata dodatkowych minut. Huragan nie miałby też szans rozwinąć na tym dystansie prędkości.
Co innego mówi Jarosław Bratha, współwłaściciel "Halnego".
- To kłamstwo. Mamy 25 świadków, że wzywaliśmy na pomoc "Huragan" - mówi.- Pomoc medyczną wzywaliśmy na początku, jak człowiek zasłabł. Kiedy jego stan się pogarszał i rozpoczęliśmy reanimację, za pośrednictwem kapitanatu w Łebie wzywaliśmy na pomoc Huragan. Mamy nagrania rozmów i 25 świadków, którzy to słyszeli. Nie wzywaliśmy karetki na nabrzeże, bo ta wzywana jest z automatu. Poza tym, jeśli nie wzywaliśmy Huraganu to dlaczego załoga udała się na statek i odpaliła silniki?
Zdaniem Więckowskiej tak wyglądają procedury. - To normalna czynność. Odpalają silniki i czekają w gotowości. Inspektor operacyjny podejmuje decyzję czy wychodzą w morze, czy nie. Natomiast karetka na nabrzeże nigdy nie jest wzywana z automatu- dodaje.
Co na to kapitan "Huragana"?
- Dostaliśmy informację z bosmanatu portu w Łebie, że jest reanimowany człowiek - mówi Jarosław Stępień, kapitan statku ratowniczego Huragan.- Uruchomiliśmy statek o godzinie 14.35, jednak dostaliśmy polecenie z Gdyni, żeby nie wypływać. Inspektorzy tłumaczyli, że czas dopłynięcia Huragana do jednostki będzie podobny do tego, w jakim Halny dopłynie do portu.

Do zdarzenia doszło w sobotę po godz. 14 na statku "Halny". Szyper poinformował morską służbą ratowniczą w Łebie, jednak statek ratowniczy nie wyruszył na pomoc.

Kuter, na którym zasłabł 59-latek potrzebował aż kwadransa, aby dopłynąć do brzegu w Łeby. Ratownikom z Łeby dopłynięcie do kutra zajęłoby dużo mniej czasu. Musieli jednak zawrócić, bo takie polecenie dostali z Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa w Gdyni.

Czytaj także: Bałtyk. Śmigłowiec Marynarki Wojennej ratował rannego na morzu

- Około 14 policja i Straż Graniczna z Łeby otrzymała informację z kapitanatu w Łebie, że na statku Halny 1 reanimowany jest człowiek. - mówi Daniel Pańczyszyn, rzecznik prasowy lęborskiej policji. - Policja ze wspólnym patrolem Straży Granicznej natychmiast zjawiła się na miejscu zdarzenia.

Policja i Straż Graniczna zabezpieczyli kuter i sprawdzili załogę. Wszyscy z członków załogi "Halnego" byli trzeźwi.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto