KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. - Lotos Gdynia 78:74

Być może gdyniankom udałoby się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, gdyby nie głupie zachowanie Ivany Matović. Serbska środkowa Lotosu grała wyśmienicie w pierwszych dwóch kwartach. Praktycznie wyłącznie z Magdaleną Leciejewską zdobywała dla żółto-niebieskich punkty. Jednak w 35 minucie zaciętego spotkania, przy stanie 63:58 dla gospodyń, zaczęła krytykować jedną z decyzji sędziego. Arbiter odgwizdał przewinienie techniczne, a kapitan Lotosu zeszła z parkietu za piąty faul.
Serbka w ten sposób bardzo osłabiła zespół. W tym czasie cztery przewinienia na swoim koncie miała także Magdalena Leciejewska. Gdynianki się jednak nie poddały. Próbowały ze wszystkich sił. Szalała Erin Phillips (słaby występ w pierwszych dwóch kwartach), która zdobywała punkty z niewiarygodnych pozycji. Na 24 sekundy przed końcową syreną australijska rozgrywająca mistrzyń Polski trafiła za trzy i Lotos przegrywał zaledwie dwoma punktami, 72:74.
Gorzowianki były jednak tego dnia wyśmienicie dysponowane, jeśli chodzi o wykonywanie rzutów osobistych. W ten właśnie sposób oddalały się od Lotosu. W całym spotkaniu koszykarki trenera Dariusza Maciejewskiego zdobyły po rzutach wolnych aż 30 punktów.
Lotos zapewne spisałby się lepiej, gdyby nie to, że w pierwszych dwóch ćwiartkach był zaskakująco słaby.
Po pierwszym meczu finałowym AZS prowadzi 1:0 i do złota potrzebuje już tylko dwóch wygranych. Drugi mecz zacznie się w poniedziałek o godz. 18. Lotos nie jest bez szans i może sprawić niespodziankę w Gorzowie.

KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski - Lotos Gdynia 78:74 (18:14, 22:13, 17:25, 21:22)
AZS: Dźwigalska 1, Sapowa 14, Spencer 9 (1x3), Żurowska 5 (1), Anosike 15 oraz Richards 14, Piekarska 12, Durejka 5 (1), Kaczmarczyk 3 (1).
Lotos: Wright 4, Phillips 21 (6), Tomiałowicz 0, Leciejewska 19, Matović 19 (2) oraz Hodges 7, Halvarsson 2, Jujka 2, Urbaniak 0, Sosnowska 0.