Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Łągiewka, obrońca Arki: Obyło się bez niepotrzebnych krzyków czy gorzkich słów

Ekstraklas.net, Piotr Wiśniewski
Tomasz Bołt
Arka przywiozła z Poznania jeden punkt. Wynik ten jednak gdynian nie cieszy. Czołówka ucieka, a z przebiegu spotkania to żółto-niebiescy byli bliżsi zwycięstwa. Dodatkowo w trakcie meczu kontuzji nabawił się Krzysztof Łągiewka, którego na boisku zastąpił Bartosz Brodziński. - Wziąłem tabletkę przeciwbólową i mam nadzieję, że wkrótce ból minie i będę mógł spokojnie grać w kolejnym meczu. Na boisku nie dałem rady w tamtym momencie zostać, jest mi przykro z tego powodu, ponieważ pewnie niewielu kibiców wie o tym, ale jest to mój pierwszy uraz podczas gry w Arce - przyznał Łągiewka w rozmowie z ekstraklasa.net.

Polecamy:**Puchar Gdyni dla Rosji [FOTO]**

Piotr Bąk: Nie można inaczej zacząć tej rozmowy aniżeli o pytanie odnośnie pańskiego zdrowia. Czy wiadomo już coś więcej o powadze urazu, którego nabawił się Pan w trakcie spotkania?

Łągiewka: Na razie tak naprawdę nie wiadomo nic jeżeli chodzi o ten uraz, w tym momencie czuje się nieco lepiej. Wziąłem tabletkę przeciwbólową i mam nadzieję, że wkrótce ból minie i będę mógł spokojnie grać w kolejnym meczu. Na boisku nie dałem rady w tamtym momencie zostać, jest mi przykro z tego powodu, ponieważ pewnie niewielu kibiców wie o tym, ale jest to mój pierwszy uraz podczas gry w Arce.

Zobacz koniecznie:**Remis Arki w Poznaniu [ZDJĘCIA]**

Pierwsza połowa przebiegała moim zdaniem pod dyktando gospodarzy, wy graliście cofnięci pod swoim polem karnym, momentami nawet zbyt zachowawczo. Tymczasem drugie 45 minut w waszym wykonaniu było zdecydowanie lepsze. Co w przerwie powiedział wam trener Nemec?

Trener w szatni nie był na nas specjalnie zły w przerwie meczu, obyło się bez niepotrzebnych krzyków czy gorzkich słów. Sami zawodnicy zdawali sobie w przerwie doskonale sprawę z tego, że Warta jest ostatnio w słabej formie i to było doskonale dzisiaj na boisku widać. Nasi rywale notowali wiele strat, zagrywali całą masę niedokładnych piłek. Mieliśmy dzisiaj sporo okazji i zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że bramka musi dla nas w końcu paść.

Przy bramce dla Warty wasza defensywa popełniła spory błąd, zostawiając zupełnie niepilnowanego Tomasz Magdziarza. Inna sprawa, że doskonałym podaniem popisał się Tomasz Foszmańczyk.

Myślę, że nie zaspaliśmy w obronie w tej sytuacji. Po prostu przyszedł taki moment, kiedy Warta naprawdę mocno nas przycisnęła z prawej strony. My spodziewaliśmy się tej wrzutki, niespodziewanie wbiegł tam jednak pomocnik Warty i skończyło się to dla nas tak jak wszyscy widzieliśmy. Na dniach będziemy oglądać ten mecz na DVD i jestem pewien, że wyciągniemy z niego odpowiednie błędy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto