Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koszykarze Asseco Prokomu zagrają w środę w Kownie o awans do Top 8 Euroligi

Paweł Durkiewicz
Po raz pierwszy w historii koszykarze Asseco Prokomu będą faworytem meczu wyjazdowego w fazie Top 16 Euroligi. W środę mistrzowie Polski zagrają w Kownie z Żalgirisem i ich jedynym celem będzie wygrana, która przypieczętowałaby awans do Elite 8, czyli najlepszej ósemki "europejskiej NBA".

Litewscy rywale, których poprowadzi dziś doskonale znany w Trójmieście Darius Maskoliunas, również mają szanse na wyjście z grupy, są one jednak iluzoryczne. Wicemistrzowie Litwy musieliby ograć gdynian różnicą 25 punktów, co w świetle dotychczasowych wyników w grupie G wydaje się raczej niemożliwe.

Asseco Prokom ma już praktycznie w kieszeni awans do ćwierćfinałów, cały czas może jednak bić się o pełną pulę, czyli pierwsze miejsce w grupie. Aby tego dokonać, koszykarze z Gdyni muszą wygrać oba pozostałe mecze z Żalgirisem i Unicają (za tydzień w Gdyni), a także liczyć na jedno choćby potknięcie CSKA Moskwa. O ile pierwszy warunek wydaje się być możliwy do spełnienia, to Rosjanie nie powinni pozwolić już sobie na wpadki. Warto jednak walczyć do końca...
Ostatnie starcie Asseco Prokomu z Żalgirisem miało miejsce w Gdyni na inaugurację Top 16. Zdecydowanie lepsi byli wówczas gdynianie, którzy zwyciężyli aż 89:65, mając swojego lidera w znakomitym Davidzie Loganie, autorze 20 punktów i 8 asyst. Nieźle spisali się też Daniel Ewing (16 pkt) i Ronnie Burrell (13 pkt i 7 zbiórek). W Żalgirisie najlepszy był doświadczony skrzydłowy Dainius Salenga, który zgromadził 15 "oczek".

Wpływ na słaby występ litewskiej ekipy z pewnością miała wówczas nieobecność w składzie amerykańskiego centra Travisa Watsona, który w tym sezonie nie ma sobie równych w walce pod tablicami (średnia 10 zbiórek w Eurolidze). Dziś na kowieńskim parkiecie Watsona nie zabraknie, podobnie jak supersnajpera Marcusa Browna, który w Gdyni zanotował zaledwie 2 punkty. Na drugi tak słaby występ w wykonaniu doświadczonego obrońcy nie ma co liczyć.

Najważniejsza zmiana w Żalgirisie dokonała się niedawno na ławce trenerskiej. Wskutek niezadowalających wyników z zespołem pożegnał się były selekcjoner litewskiej kadry Ramunas Butautas, którego zastąpił dotychczasowy asystent, Darius Maskoliunas. Uwielbiany w Sopocie "Moska" to jedna z legend trójmiejskiej koszykówki - jako zawodnik grał w dawnym Prokomie Treflu w latach 1999-2005 i poprowadził w tym czasie drużynę do pierwszych znaczących sukcesów, będąc przy okazji jednym z faworytów publiczności.

Maskoliunas przejął zespół na początku lutego i poprowadził drużynę w dwóch euroligowych meczach przeciw Maladze. Najpierw w Hiszpanii lepsza była Unicaja (68:86), jednak tydzień temu Litwini zdołali się zrewanżować i zwyciężyli na własnym boisku 89:84. Dzięki temu wynikowi wciąż są w grze o kolejną rundę.
- Największym atutem Asseco Prokomu jest ciągłość składu. Niemal wszyscy ich gracze byli u nich już rok temu, dzięki czemu teraz rozumieją się świetnie i nie ma w ich grze żadnych uchybień. W tym momencie są w szczytowej formie, co można wywnioskować, patrząc na wyniki - chwali swoich rywali przed meczem "Moska".

- Nie mam wątpliwości, że będzie to dla nas bardzo wymagający mecz. Wiem dobrze, jak trudno gra się na parkiecie w Kownie. Przekonała się już o tym tydzień temu Unicaja. My jednak musimy walczyć o kolejne zwycięstwo i nie tracić koncentracji przez pełne 40 minut - mówi z kolei Tomas Pacesas, trener Asseco Prokomu.

Mecz rozpocznie się w środę o 18.40. Bezpośrednia transmisja w stacji Canal+ Sport.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto