Teraz nie pozostaje już nic innego, jak tylko wybiec na parkiet i dać z siebie wszystko. We wtorek o godz. 15 czasu warszawskiego gdyńskie koszykarki zmierzą się w podmoskiewskim Widnoje z trzykrotnym triumfatorem prestiżowej Euroligi.
- Spartak to mistrz Euroligi, a my przecież chcemy się mierzyć z najlepszymi - mówi Erin Phillips, grająca w Lotosie wicemistrzyni olimpijska. - Starcie z taką drużyną to sposób na ocenę, jak dobrzy jesteśmy jako zespół.
Kipiąca optymizmem Australijka nie załamuje rąk. Za nic ma sobie głosy tych, którzy skazują mistrzynie Polski na pożarcie.
- To prawda, że w składzie Spartaka są zawodniczki nadzwyczajne - wyjaśnia 24-letnia rozgrywająca Lotosu. - Z drugiej jednak strony, w jednej chwili na parkiecie musi być pięć osób, które dążą do tego samego. Jesteśmy młodym zespołem, ale ciągle i bardzo dużo pracujemy. Mamy serce do walki i gdybyśmy wygrały chociaż jeden mecz, nie byłoby to aż tak duże zaskoczenie.
Mistrzynię świata z 2006 roku zapytaliśmy o to, czy możliwe jest, aby rywalizacja pomiędzy gdyńskim i podmoskiewskim zespołem toczyła się przez trzy spotkania. Widomo przecież, że Spartak ma handicap własnego parkietu, a w 1/8 finału gra się do dwóch zwycięstw.
- Myślę, że wszystko się rozstrzygnie w dwóch meczech. Taki jest nasz cel, żeby po raz drugi nie jechać do Moskwy - odpowiedziała z uśmiechem Australijka.
Z pewnością istotne jest to, że gdynianki nie tracą humoru przed starciem z zespołem, który w czterech sezonach euroligowych przegrał tylko 5 z 60 spotkań. Lotos jest przecież w gronie tych, którym się udało pokonać rosyjskiego giganta. Było to jednak dawno, bo w listopadzie 2007 roku (mecz odbył się w starej hali GOSiR).
- Musimy zagrać agresywnie - mówi Jacek Winnicki, trener gdynianek. - Będzie dobrze, jeśli nie pozwolimy Spartakowi grać w jego stylu, czyli szybkim atakiem. Rosyjski zespół nie najlepiej sobie radzi w ataku pozycyjnym.
Do Moskwy mistrzynie Polski wyleciały w poniedziałek i na miejsce dotarły późnym wieczorem. Pierwszy trening zaplanowany został na wtorkowy poranek.
Rewanżowe spotkanie, którego stawką jest ćwierćfinał Euroligi, odbędzie się w Gdyni w piątek o godz. 19.30. Ewentualny trzeci mecz - 10 lutego.
Druga Amerykanka
Roneeka Hodges ma pomóc w obronie tytułu mistrzowskiego.
Zawodniczka Minnsesoty Lynx (WNBA) wczoraj związała się z Lotosem kontraktem do końca sezonu. 28-letnia koszykarka jest uniwersalną zawodniczką, która może występować na pozycjach rzucającej, jak i niskiej skrzydłowej.
W ubiegłym sezonie występowała w Ros Casares Walencja. W WNBA notowała średnie 10 punktów, 3 zbiórki i 2 asysty na mecz.
- Hodges spodziewamy się w środę - mówi Marcin Kicior, dyrektor Lotosu Gdynia. - W Eurolidze już nie zagra, ale mamy nadzieję, że wydatnie pomoże nam w walce o mistrzostwo Polski.
Ciekawostką jest fakt, że krótko, na początku sezonu 2005/2006, w Lotosie grała jej siostra bliźniaczka Doneeka Hodges.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?