Uchwała nie była wcześniej procedowana w komisjach Rady Miasta. W trakcie dyskusji nad nią, radny Koalicji Obywatelskiej Bogdan Krzyżankowski złożył wniosek o zdjęcie projektu uchwały z porządku obrad. Przystąpiono do głosowania, gdzie głosami radnych Samorządności, Prawa i Sprawiedliwości oraz Koalicji Obywatelskiej i Wspólnej Gdyni został on zdjęty. Swoje wątpliwości co do głosowania zaczęli jednak zgłaszać radni Samorządności, w skutek czego zarządzono 15 minut przerwy. Po przerwie przewodnicząca Rady Miasta Joanna Zielińska poinformowała, że wynik głosowania nad zdjęciem z porządku obrad tej uchwały został uznany, jednak chwilę potem, wniesiono identyczny projekt do porządku obrad. Wiceprezydent Gdyni Katarzyna Gruszecka-Spychała na sesji zapewniała, że taka forma procedowania jest dopuszczalna. Kłopoty miały być spowodowane przez wadliwe urządzenia do głosowania.
- Mamy problem z urządzeniami. Rozmawiamy, żeby je wymienić - poinformowała Joanna Zielińska, przewodnicząca Rady Miasta.
Na wątpliwości opozycji zareagował również wiceprezydent Gdyni Marek Łucyk, który przekonywał, że nie zadziałała maszynka chociażby wiceprzewodniczącego Rady Miasta Gdyni, radnego Marcina Wołka.
- To głosowanie zostało przyjęte, mimo tej wady, że trzy urządzenia nie działały - mówił Marek Łucyk. - Uchwała została zdjęta z porządku obrad. Natomiast w każdym momencie wnioskodawca podczas sesji Rady Miasta ma prawo wprowadzić kolejną uchwałę pod obrady. Proszę przestrzegać regulaminu i statutu miasta.
Argumenty włodarzy miasta nie przekonują gdyńskich radnych Prawa i Sprawiedliwości, którzy uważają, że decyzja o ponownym głosowaniu nad wprowadzeniem do porządku wcześniej już zdjętej uchwały to naruszanie standardów demokracji.
- To największy absurd w historii Rady Miasta Gdyni, te wydarzenie kładzie się cieniem na działalności organu stanowiącego prawo w gminie - podkreśla Paweł Stolarczyk, szef klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości. - Nie zgadzamy się z takim stanowiskiem. W ciągu 14 lat, gdy jestem radnym miasta, nie przypominam sobie, żeby taka sytuacja miała miejsce.
Radni PiS w geście protestu odmówili udziału w dalszych głosowaniach i poprosili o opinię prawną na piśmie, wraz z podaniem orzecznictwa na temat dopuszczalności takiego procedowania.
- Mamy wątpliwość, czy dalsza część sesji odbyła się zgodnie z prawem. W dniu dzisiejszym otrzymaliśmy opinię prawną, podpisaną przez jednego z radców prawnych Urzędu Miasta, która mówi, że w przekonaniu tego radcy, sposób takiego procedowania nie jest sprzeczny ze wskazanym w opinii prawnej przepisem ustawy u samorządzie gminnym i przepisem statutu miasta.
Jednak według radnych PiS, artykuły wskazane przez radców prawnych miasta nie dotyczą problemu jaki miał miejsce.
- Do tak kuriozalnej sytuacji dochodzi w głosowaniu nad tak ważną dla mieszkańców uchwały - mówi Danuta Kostenecka-Białooka, radna PiS. - Według nas ta uchwała jest nieważna i będziemy ją podważać u wojewody pomorskiego
- Powinniśmy poddać tę uchwalę pod dyskusję, a przeprowadzono to w skandalicznym trybie - uważa Marcin Bełbot, radny PiS. - Dla nas racjonalne byłoby odłożenie tej uchwały na następną sesję, spokojne przeprowadzenie ją przez komisje, podejście do dyskusji i na kolejnej sesji moglibyśmy ją spokojnie procedować. Nie głosowaliśmy na tej samej sesji innych uchwał, bo nie chcieliśmy legalizować tej sytuacji.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?