Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Konflikt między gdyńskim WOPR a zarządcami mariny

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
archiwum nm
Jest szansa na zakończenie trwającego od tygodni konfliktu między gdyńskim WOPR a zarządcami mariny żeglarskiej.

Reprezentanci Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego alarmowali na początku czerwca, że ze względu na absurdalnie wysokie ich zdaniem opłaty, którymi obłożone zostały jednostki WOPR w marinie w Gdyni, nie są one w stanie stacjonować w tym mieście. Stawki za postój pontonów ratowniczych miały zostać podniesione do kilku tys. zł rocznie, podczas gdy wcześniej wynosiły 100 zł za miesiąc.

Kilkudziesięciu ratowników zapewni bezpieczeństwo na gdyńskich plażach

Prezes gdyńskiego WOPR Andrzej Bełżyński przyznał też, że wszystkie jednostki pływające wodnego pogotowia zostały w związku z tym przeniesione do Helu. Według WOPR sytuacja taka zagraża jednak bezpieczeństwu. W przypadku, gdyby pracownicy pogotowia musieli reagować u wybrzeży Gdyni, czas dotarcia z Helu przekroczyłby pół godziny, co według Andrzeja Bełżyńskiego praktycznie uniemożliwia przeprowadzenie skutecznej akcji ratowniczej. Dlatego też WOPR złożył wniosek o zwolnienie z opłat za stacjonowanie w marinie. Póki co, udało się wynegocjować pobyt pontonów i innego, specjalistycznego sprzętu w tym miejscu na zasadach czasowego postoju.
- Wykonujemy więc patrole u wybrzeży Gdyni, szczególnie wtedy, gdy zapowiadane jest załamanie pogody - mówi Andrzej Bełżyński. - Na stałe jednak naszych 13 jednostek nadal stoi w Helu.

To ma się jednak wkrótce zmienić, bo wiele wskazuje na to, że wniosek o zwolnienie z opłat w gdyńskiej marinie, skierowany przez WOPR, zostanie uwzględniony. O możliwości takiej już pod koniec czerwca informował Jerzy Zając, dyrektor Urzędu Miasta Gdyni. Sylwia Mathea - Chwalczewska, kierownik obiektów nadmorskich Gdyńskiego Centrum Sportu, twierdzi obecnie, że reprezentanci WOPR wcześniej nie dopełnili wymaganych procedur.
- Dotarły już jednak do nas dokumenty, że ich jednostki pełnią służbę państwową - mówi Sylwia Mathea - Chwalczewska. - Oznacza to, że mogą stacjonować w marinie.

Andrzej Bełżyński dodaje, że GCS zażyczyło sobie także oświadczenia, że WOPR nie będzie świadczył w Gdyni żadnych usług komercyjnych. Również i taki dokument został dostarczony.

Przedstawiciele Urzędu Miasta Gdyni podkreślają też, że to na GCS, a nie WOPR, spoczywa główny ciężar zabezpieczenia gdyńskich kąpielisk. GCS zatrudnia 35 ratowników, którzy dysponują m.in. dwoma szybkimi łodziami motorowymi, kajakami i quadem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto