Żółto-niebiescy jak dotąd są niezawodni u siebie. Podopieczni Petra Nemca i z Wartą Poznań, i z Bogdanką Łęczna uporali się wyraźnie, nie tracąc w obu meczach gola. Obiecująco serię gdynian przerwał w Stróżach miejscowy Kolejarz, choć przez długi czas nic się na to nie zanosiło. Arkowcy stracili bramkę wyrównującą już w doliczonym czasie gry, co bez wątpienia nieco ich rozbiło.
- Pretensje po tym meczu możemy mieć tylko do siebie. Gdybyśmy strzelili na 2:0 nikt by o golu Kowalczyka nie pamiętał, ale cóż, razem wygrywamy, razem przegrywamy, ale też razem remisujemy - mówił po spotkaniu Mateusz Szwoch.
- Remis jest dla nas stratą dwóch punktów - przyznał z kolei trener Nemec.
Arka straciła wygraną w doliczonym czasie!
Rzeczywiście, gdynianie mogą ubolewać nad utratą dwóch punktów, ale już w środę czeka ich kolejne ważne starcie. Ważne, bo rywal jest nieprzeciętny. Cracovia w poprzednim sezonie w słabym stylu spadła z T-Mobile Ekstraklasy do I ligi, co zabolało i władze klubu, i kibiców drużyny z Krakowa.
"Pasy" nie zamierzają długo zagrzać miejsca na zapleczu najlepszych rozgrywek w Polsce i marzy im się szybki powrót do Ekstraklasy. Póki co Cracovia spisuje się nieźle - w trzech meczach uzbierała tyle samo punktów, co Arka, ale w tabeli ustępuje jej miejsca, ze względu na nieco gorszy bilans bramkowy.
- Będziemy walczyć o trzy punkty, choć wiemy, że czeka nas bardzo ciężki mecz. Oglądaliśmy spotkanie ze Stomilem i to jest zupełnie inny rywal niż Kolejarz, to zespół grający dużo piłką, mający w składzie wielu dobrych, doświadczonych graczy - przyznał Szwoch.
Początek spotkania w środę o godz. 19.30.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?