Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Arka Gdynia rozpoczęła zgrupowanie w Turcji. Klub ma nowego prezesa. Kibice do Midaków: "Zachowajcie się z godnością i odejdźcie z Gdyni"

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Michał Puszczewicz/arka.gdynia.pl
Piłkarze i sztab szkoleniowy gdyńskiej Arki są już w Turcji, gdzie przez najbliższe dwa tygodnie przygotowywać będą się na trawiastych boiskach do wznowienia sezonu w PKO BP Ekstraklasie.

Po okresie „bezkrólewia” w klubie w ostatnich dniach, gdy z funkcji prokurenta zrezygnował Dariusz Schwarz, nie akceptując poczynań właściciela żółto-niebieskich Dominika Midaka, rada nadzorcza sportowej spółki akcyjnej wybrała nowego prezesa. Został nim 55-letni Radomir Sobczak. To ekonomista, specjalista ds. analizy ryzyka finansowego, sprzedaży, marketingu i coachingu, który współpracował z dużymi, międzynarodowymi koncernami. Dzięki obsadzeniu funkcji prezesa klub ma znowu możliwość podpisywania umów i kontraktów. Po tym, jak już wcześniej pożegnano się z Maksymilianem Banaszewskim i Azerem Bušuladžicem, ich los podzielił Hiszpan Samu. Kontrakt z bocznym obrońcą rozwiązano za porozumieniem stron.

To samo stać ma się także w przypadku skrzydłowego Nando, kolejnego „wynalazku” zatrudnionego w klubie skauta, którego zadaniem jest wnikliwe analizowanie niższych lig hiszpańskich. Gracz ten po podpisaniu kontraktu wystąpił w Arce zaledwie sześć razy. Zapamiętany zostanie w Gdyni głównie z brutalnego faulu na graczu Legii Warszawa Andre Martinsie. Po niebezpiecznym zagraniu Nando Portugalczyk miał wiele szczęścia, że nie doznał poważnej kontuzji. Gracz Arki natomiast już po pół godzinie gry wyleciał z boiska z czerwoną kartką, a osłabiony przez niego zespół przegrał z „Wojskowymi”.

Zobacz także: Długi rosną, samorząd wstrzymuje finansowanie klubu. To będzie rychły koniec Arki Gdynia w PKO BP Ekstraklasie?

Jasnym sygnałem na temat przyszłości Nando w Gdyni jest fakt, że trener żółto-niebieskich Aleksandar Rogić nie zechciał zabrać Hiszpana na zgrupowanie w Turcji. Miejsca w samolocie do Antalyi i zakwaterowania w hotelu Royal Seginus zabrakło także dla Jana Łosia, młodzieżowca przesuniętego do zespołu rezerw oraz dla znajdującego się w drugiej drużynie już od dłuższego czasu Nabila Aankoura. Nie jest żadną tajemnicą, że z tym ostatnim, Marokańczykiem z francuskim paszportem, klub chętnie rozwiązałby obowiązującą jeszcze do końca czerwca umowę. Problemem ma być fakt, że zawodnik podobno nie kwapi się do zrezygnowania z dość atrakcyjnego kontraktu.

Arka pozyskała natomiast Nemanję Mihajlovica, byłego, młodzieżowego reprezentanta Serbii, który wczoraj skończył 24 lata. Zawodnik ten w swojej ojczyźnie z powodzeniem występował w przeszłości w FK Rad Belgrad, Teleoptiku i jednym z najsilniejszych klubów z tego kraju, Partizanie Belgrad. W lipcu 2017 roku wykupiony został za 1,7 miliona euro przez Heerenveen. W Holandii jednak zupełnie sobie nie poradził. Wystarczy tylko napisać, że w tamtejszej Eredivisie w tym sezonie nie wystąpił ani razu. Jego aktualna dyspozycja jest więc niewiadomą. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że tym razem pion sportowy Arki wie, co robi, ściągając kolejnego obcokrajowca. Serb, który trenuje już z drużyną w Turcji, podpisał kontrakt do końca czerwca przyszłego roku z opcją jego przedłużenia.

Z Arką w Antalyi ćwiczą także Michał Kopczyński i Santi Samanes. Jeśli tylko będą zdrowi i do dyspozycji trenera Aleksandara Rogica, także tych zawodników traktować należy w kategorii potencjalnych wzmocnień. Przed przerwą zimową nie wystąpili oni w barwach Arki ani razu, gdyż leczyli urazy. Samanes, tak samo zresztą, jak Mihajlović, wzmocnić może kulejącą rywalizację na skrzydłach. Da wtedy trenerowi więcej opcji, jak dla przykładu możliwość przesunięcia Macieja Jankowskiego na pozycję wysuniętego napastnika. Cennym wzmocnieniem może być też Kopczyński. Warto tylko wspomnieć, że gracz ten przed przenosinami latem do Gdyni przepracował obóz przygotowawczy z Legią Warszawa, występując w sparingach na pozycji środkowego obrońcy. Tymczasem w tej formacji Arka także ma problemy. Ze względu na słabą dyspozycję większości środkowych obrońców, a także kontuzje, zdarzało się, że na tę pozycję przesuwany był nominalny, lewy defensor, kapitan zespołu Adam Marciniak. Spekuluje się więc, że żółto-niebiescy będą chcieli zatrudnić jeszcze jednego gracza do zabezpieczania własnej bramki. Wymieniany jest w tym kontekście m.in. Jarosław Fojut.

Zobacz także: Odwołana wigilia, brak obiecanego, nowego sponsora. Kibice krytykują właściciela Arki Dominika Midaka

Gdynianie w Turcji zagrają cztery sparingi, już pojutrze z Sumqayıt FK z Azerbejdżanu, 26 stycznia z najbardziej atrakcyjnym rywalem, Crveną Zvezdą Belgrad, dwa dni później z FK Strugą z Macedonii Północnej i 31 stycznia z Lokomotiwem Płowdiw z Bułgarii. Piłkarze i trener doskonale zdają sobie sprawę, że czeka ich ciężka praca, aby udało się utrzymać ekstraklasę w Gdyni.

- Nasza sytuacja w tabeli jest dalej trudna - mówi Adam Marciniak.

Dodał on, że trener Rogić zwrócił na to uwagę piłkarzom już na pierwszej odprawie po tym, jak wrócili z urlopów.

**

- To, co zbudowaliśmy na koniec jesieni, jest dobrym prognostykiem na przyszłość, ale „sprężara” jest dalej na maksymalnym poziomie i w tej kwestii nic się nie zmieniło - mówi Adam Marciniak. - Jeszcze nic nie osiągnęliśmy. Nadal jesteśmy na granicy strefy spadkowej.

**

Kapitan Arki zadeklarował, że sytuacja z rundy wiosennej, na początku której żółto-niebiescy przegrywali i potracili mnóstwo punktów, nie ma już prawa się powtórzyć.

Z dobrych wieści kontrakty do 2022 roku przedłużyli w Gdyni dwaj czołowi piłkarze, Pāvels Šteinbors i Michał Nalepa. Atmosfera wokół klubu nadal bardzo daleka jest jednak od idealnej. Po tym, jak w ubiegłym tygodniu wybuchła prawdziwa bomba i z dalszego finansowania Arki wycofało się miasto, zaostrza się protest fanów przeciwko właścicielom klubu, Dominikowi Midakowi i jego ojcu. W okolicach stadionu przy ul. Olimpijskiej 5 i siedziby klubu pojawiły się ostatnio transparenty z obraźliwymi hasłami, a nawet pogróżkami, skierowanymi do obu tych panów. Stowarzyszenie Kibiców Gdyńskiej Arki namawia też fanów, aby nie kupowali karnetów na rundę wiosenną i zainicjowało kampanię „ArkaRazemBezMidaków!”

Kibice są zdania, że klub nie ma zabezpieczenia finansowego na pokrycie kolejnych, podpisywanych umów, forsowanych rzekomo przez Midaka. To o tyle istotne, że cześć fanów, zrzeszonych w stowarzyszeniu Ejsmond Club, jest mniejszościowymi akcjonariuszami Arki i mają oni wgląd do niektórych danych finansowych. Ta grupa kibiców spotkała się ostatnio z dyrektorem Urzędu Miasta Gdyni Rafałem Klajnertem. Wydała następnie oświadczenie i skierowała apel do Midaków.

**

„Odejdźcie z Gdyni zachowując się godnie, powierzając Arkę w ręce lokalnych inwestorów. Zegar tyka, a wszyscy ludzie związani z Arką niecierpliwią się” - napisali kibice żółto-niebieskich.

**

W oświadczeniu kibiców po spotkaniu z Rafałem Klajnertem, który był dawniej - co warto przypomnieć - dyrektorem Gdyńskiego Centrum Sportu i urzędował przy ul. Olimpijskiej 5, przeczytać można ponadto, że przedstawiciele gminy Gdynia, która była jeszcze do niedawna strategicznym partnerem klubu, od początku byli nieufnie nastawieni do "przybyszów z Ożarowa" , jak fani tytułują Dominika i Włodzimierza Midaków. Według przedstawicieli spółki Ejsmond Club, Midakowie "nie posiadali nigdy reputacji ludzi godnych zaufania, poważnych biznesmenów". Stąd też podejmowane były próby zwiększenia kontroli miasta nad sytuacją w Arce.

**

"Od początku pojawienia się w Arce większościowi właściciele nie przejawiali chęci inwestowania w Klub, co oczywiście doskonale wiemy, ale Miasto podejmowało próby nawiązania współpracy m.in w kwestiach stworzenia bazy treningowej z prawdziwego zdarzenia oraz Akademii Piłkarskiej, aby gdyńska młodzież mogła rozwijać się w warunkach, które pozwolą w przyszłości zasilić juniorskie i przede wszystkim seniorskie składy Arki Gdynia. Jak jednak wiadomo, Panowie Midak od początku przybyli bez zamiaru włożenia w Klub złamanego grosza" - napisali kibice ze stowarzyszenia Ejsmond Club.

**

Wezwali oni też nowego prezesa spółki Radomira Sobczaka do niezwłocznego podjęcia dialogu z miastem, sponsorami i kibicami w sprawie naprawienia sytuacji w Arce, gdyż zdaniem fanów los klubu wisi na włosku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto