Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jesień przyniesie falę podwyżek: Gaz, żywność, paliwo. Co jeszcze?

AIP
123rf
Nawet jeśli mocno nie zaszaleliśmy z wydatkami w czasie urlopów i wakacji, to i tak od września musimy wprowadzić dużą dyscyplinę w domowych wydatkach. Czeka nas szok cenowy niemal w każdej przegródce domowego portfela: wydatki na żywność, paliwo, opłaty mieszkaniowe, a także wiele usług

Oprócz zapowiedzianych już wysokich (prawie 6 proc.) podwyżek cen gazu i opłaty emisyjnej, która poniesie ceny benzyny czy oleju napędowego o co najmniej 8 groszy, czeka nas szok cenowy w sklepach spożywczych; już nie tylko masło czy jaja, ale zdrożeje dosłownie wszystko. To efekt suszy, spekulantów na giełdach zbożowych wykorzystujących sytuację do windowania cen surowców rolnych, słabego złotego i kumulacji wielu innych niekorzystnych czynników.

Wieprzowina droga jak wołowina

Skokowy wzrost cen masła i jaj mamy za sobą. W obu przypadkach wywołały je czynniki losowe, a w takich przypadkach drożyzna jest przejściowa. Gorzej jest gdy na rynkach rosną ceny głównych „surowców” do produkcji żywności: pszenicy, kukurydzy, a także mięsa. W przypadku towarów importowanych oraz marży kupców - dodatkowo ceny walut. Słaby złoty podwyższa ceny importowanych artykułów, zwiększa też ceny paliw, a w konsekwencji transport, który w handlu odgrywa kluczową rolę.

Niestety, w najbliższych miesiącach będziemy mieli kumulację tych wszystkich złych trendów. Już wiadomo (szacunek GUS), że zbiory pszenicy w Polsce będą o 16 proc. niższe niż przed rokiem. Na giełdach światowych ceny pszenicy i kukurydzy biją rekordy - są najwyższe od trzech lat.

Mięso drożeje w Polsce drugi rok z rzędu. Ceny wołowiny są najwyższe w historii. Uśrednione ceny mięsa (uwzględniające wieprzowinę, wołowiną i drób) od 2015 roku wzrosły o 12 proc. A byłoby jeszcze gorzej gdyby nie choroba (afrykański pomór świń), z powodu której wybijane są stada i jest duża podaż wieprzowiny. Gdy sytuacja się unormuje, jej ceny gwałtownie wzrosną i dynamiką dorównają niestety wołowinie.

Droższy gaz

Ceny gazu idą w górę. Od 10 sierpnia rachunki dla gospodarstw domowych wzrosną średnio o 3,6 proc. Najbardziej podwyżkę odczują ogrzewający domy gazem - im miesięczne rachunki wzrosną średnio o 11 zł.

Skala wprowadzonych podwyżek byłaby jeszcze większe, ale nie zmieniają się opłaty dystrybucyjne. I choć sam gaz podrożeje o 5,9 proc., to dzięki utrzymaniu opłat dystrybucyjnych na obecnym poziomie, rachunki płacone przez odbiorców wzrosną średnio o 3,6 proc.

Największa podwyżka czeka odbiorców zużywających duże ilości gazu - czyli tych, którzy dodatkowo ogrzewają mieszkania za pomocą gazu. Zapłacą rachunki wyższe o 3,88 proc., średnio o ok. 11 złotych miesięcznie. Nowe stawki obowiązują tylko do końca roku. Raczej nie należy się spodziewać, by od stycznia gaz potaniał - zdecydowanie bardziej prawdopodobne są kolejne podwyżki, bo ceny gazu na światowych rynkach idą w górę.

Już podnoszą stawkę

Opłata emisyjna stała się faktem. Od 1 stycznia ma wynieść 80 złotych od każdego 1 tysiąca litów paliwa czyli mówiąc wprost - podwyższyć cenę litra każdego paliwa o dodatkowe 8 groszy. W 2019 roku rząd planuje dzięki znowelizowanym przepisom zebrać 1,7 miliarda złotych. ORLEN i Lotos co prawda zarzekają się, że opłatę „wezmą na siebie“ i nie obarczą nimi konsumentów, ale to nie czasy PRL i druku pieniędzy. W gospodarce wolnorynkowej firma, nawet państwowa, musi działać dla zysku. Tak czy owak z naszych portfeli zabrane zostanie 1,7 mld zł. Co prawda w przyszłym roku, ale nie trzeba być specem od gospodarki by wiedzieć, że „po cichu“ już teraz ceny rosną; potem bowiem będzie można powiedzieć: obiecaliśmy, że podwyżkę bierzemy na siebie, nie ma więc skokowego wzrostu cen.

Inflacja przyspieszy

Drożyzna może sprawić, że inflacja mocno przyspieszy i Rada Polityki Pieniężnej będzie musiała szybko podnieść stopy procentowe dla PLN. A to będzie dramat dla wszystkich, którzy spłacają kredyty z dochodów bieżących „na styk“.

Jak ostatnio zwracał na to uwagę prezes UOKiK, banki zadowalają się realizacją rekomendacji KNF i nie czują większej potrzeby edukowania kredytobiorcy z zakresie ryzyka. ten zaś zaciągając kredyt na kupno mieszkania ma tendencję do przeceniania swoich możliwości finansowych i nie brania pod uwagę zmiennej sytuacji rynkowej. Dokładnie tak samo było z frankowiczami.

***

Zobacz też: NIK ws. frankowiczów. "Niektóre praktyki banków były nieuczciwe"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chodziez.naszemiasto.pl Nasze Miasto