Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jedzenie na gdyńskim dworcu tylko na własne ryzyko

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Obiekty gastronomiczne na dworcu może i wyglądają ładnie, ale nie spełniają norm sanitarnych.
Obiekty gastronomiczne na dworcu może i wyglądają ładnie, ale nie spełniają norm sanitarnych.
Brudny sprzęt służący do przyrządzania jedzenia. Brak wymaganych dokumentów do prowadzenia działalności gospodarczej, m.in. umów na wywóz nieczystości - takie i wiele innych uchybień odkryli inspektorzy sanitarni w ...

Brudny sprzęt służący do przyrządzania jedzenia. Brak wymaganych dokumentów do prowadzenia działalności gospodarczej, m.in. umów na wywóz nieczystości - takie i wiele innych uchybień odkryli inspektorzy sanitarni w Gdyni.

Razem ze strażnikami miejskimi wybrali się na kontrolę sklepów i punktów gastronomicznych na miejscowym dworcu kolejowym. Nie było obiektu, w którym nie wykryto by żadnych nieprawidłowości.
Pracownicy sanepidu mówią, że zdarza się nawet, iż w pobliżu miejsc, gdzie przyrządza się potrawy, stali bywalcy dworca załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne. Wszystkie osoby prowadzące punkty gastronomiczne zostały więc wczoraj, już po dworcowej kontroli, wezwane do siedziby gdyńskiego sanepidu, aby dokładnie wyjaśniły, dlaczego nie stosują się do przepisów. Wyznaczono im krótkie, kilkudniowe terminy na usunięcie wykrytych uchybień.
- Winni zaniedbań ukarani zostali też mandatami w wysokości do 500 zł - mówi Dariusz Wiśniewski, komendant Straży Miejskiej w Gdyni.
- Nie możemy dopuścić do tego, aby ludzie kupujący w tym miejscu jedzenie narażeni byli na zatrucia - dodaje Alina Zaborska, dyrektor Miejskiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdyni.
Tymczasem właściciele punktów gastronomicznych twierdzą, że niewiele są w stanie zrobić, aby sprzedawać jedzenie w odpowiednich warunkach.
- Skoro dookoła na dworcu jest brudno, jak można ode mnie wymagać, abym pośrodku tego wszystkiego zachował rygorystyczne normy czystości - mówi jeden z nich. - Jak mam to zrobić? Ale swojego punktu nie zamknę, bo muszę się z czegoś utrzymywać.
Urzędnicy gdyńskiego magistratu mówią, że większość punktów gastronomicznych, umieszczonych na dworcu, to nieporozumienie.
- Ciągle zachodzę w głowę, jak można było wydać zgodę na handel pączkami dokładnie pośrodku służącego pasażerom przejścia podziemnego - dziwi się Jerzy Zając, dyrektor Urzędu Miasta w Gdyni. - Nie mamy jednak w tej sprawie nic do powiedzenia, bo dworzec nie należy do nas.
Obiektem, podobnie jak dworcem w Sopocie, z ramienia Polskich Kolei Państwowych, administruje Stanisław Jabłonowski. Gdy jednak wczoraj do niego zadzwoniliśmy, nie był zbyt rozmowny. Zapytaliśmy go, dlaczego punkty gastronomiczne na dworcu nie spełniają norm sanitarnych.
- Tak jest przecież od wielu lat - odparł administrator.
- Czy pana zdaniem w takich warunkach powinna być ludziom sprzedawana żywność?
- Nie mam na ten temat zdania - odparł.
Gdyński dworzec to obraz nędzy i rozpaczy, ale co gorsza, zdaniem inspektorów sanitarnych, niewiele lepiej jest w Sopocie i Gdańsku. Służby porządkowe w tych miastach także mają tam mnóstwo kłopotów.
- Cóż, nie ma co ukrywać, sopocki dworzec nie błyszczy - mówi Mirosław Mudlaff, komendant Straży Miejskiej w Sopocie. - Ale jesteśmy w o tyle lepszej sytuacji od Gdyni, że obiekt w Sopocie jest mniejszy, a nieliczne punkty gastronomiczne łatwiej nadzorować. Strażnicy na dworcu pojawiają się codziennie. Osoby próbujące tam nocować nakłaniamy do skorzystania z noclegowni, gdy jednak nie wyrażają na to zgody i nie mają miejsca zameldowania, są nietrzeźwe, kwalifikujemy je do odwiezienia do izby wytrzeźwień.


Tragedia
Rozmowa z Marią Stalewicz z sekcji żywności, żywienia i przedmiotów użytku Sanepidu w Gdyni.
Są na dworcu punkty gastronomiczne, które spełniają określone przez was normy sanitarne?

Nie ma. We wszystkich sześciu skontrolowanych w piątek obiektach wykryliśmy mniejsze, bądź większe uchybienia.
Z czego wynikają takie kłopoty?
Dworzec jest generalnie bardzo brudny i trudno sobie wyobrazić dbanie o respektowanie norm sanitarnych, gdy kilka metrów od punktów gastronomicznych bezdomni załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne. Osoby te, nawet, gdy są przymuszane przez służby porządkowe do opuszczenia dworca, jednymi drzwiami wychodzą, drugimi wchodzą. Tragedia.
Będą kolejne kontrole?
Oczywiście. Następnej, aby sprawdzić, czy nasze zalecenia zostały wykonane, dokonamy już za 3-5 dni.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto