Adam K. i Mikołaj G., według prokuratury, podkładali bomby i chcieli wymusić wielomilionowy okup od szwedzkiej firmy.
- Albo ktoś ich do tego zmusił, albo oszaleli - mówią w rozmowie z nami, zastrzegając pełną anonimowość. I dodają, że obaj mężczyźni byli spłukani, gdyż spłata zaciągniętych przez nich długów przekraczała ich możliwości.
CBŚ rozbija gang kradnących samochody. Wśród zatrzymanych szef bojówki Lechii Gdańsk
Tymczasem kolejne fakty z przeszłości Adama K. i Mikołaja G. stawiają ich postacie w niejednoznacznym świetle. Adam K. został przedstawiony przez policję jako zdolny menedżer w dużych sieciach hipermarketów. Okazuje się, że zanim rozpoczął dyrektorską karierę, założył i prowadził jeden z najbardziej znanych klubów w Trójmieście, a w przeszłości miał być też związany z jednym z moskiewskich kasyn, gdzie pracował jako krupier.
Kim więc są dwaj 39-latkowie, którzy przez kilka miesięcy trzymali w szachu zarząd szwedzkiej korporacji IKEA, narażając międzynarodową sieć sklepów na olbrzymie straty finansowe, a jej klientów na utratę zdrowia, a nawet życia?
Wedle policyjnych śledczych Adam K. to zdolny menedżer i poliglota, "mózg" operacji i jej główny inspirator. Współpracował z Mikołajem G. Obaj są mieszkańcami Gdyni. Zamachy bombowe miały im przynieść 6 mln euro, których zażądali od dyrekcji korporacji.
Adam K. wraz ze wspólnikiem - Mikołajem G. - został zatrzymany dokładnie 16 dni temu, gdy ich samochód przemierzał Bory Tucholskie. W pewnym momencie został otoczony przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego. Wyciągnęli i powalili na ziemię dwójkę kompletnie zaskoczonych mężczyzn. W ich samochodzie znaleziono sprzęt elektroniczny i elementy kamuflażu.
Adam K. i Mikołaj G. wkrótce usłyszeli zarzut "sprowadzenia zagrożenia dla ludzi i mienia w celu osiągnięcia korzyści materialnej".
Więcej czytaj na stronie www.dziennikbaltycki.pl
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?