Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

I liga. Piłkarze Arki: O awansie możemy już zapomnieć. Teraz musimy odbudować morale zespołu

Piotr Wiśniewski
fot. Filip Trubalski/Ekstraklasa.net
Porażka Arki w Łęcznej definitywnie pogrzebała szansę gdynian na awans do T-Mobile Ekstraklasy. Dla żółto-niebieskich była to druga porażka z rzędu i czwarty z kolei mecz bez wygranej. Nie mogą więc dziwić morale zespołu. Piłkarze w najbliższym meczu chcą się jednak odbudować, a dobrymi występami do końca sezonu poprawić miejsce Arki w tabeli I ligi.

Powrót na "stare śmieci" nie będzie mile wspominać Peres Benevente. Brazylijczyk, który do Arki trafił właśnie z Łęcznej nie dość, że zawinił przy dwóch bramkach dla Bogdanki, to jeszcze w pierwszej połowie nabawił się groźnego urazu. Benevente musiał opuścić boisko na noszach, a w jego miejsce na placu gry pojawił się Sławomir Mazurkiewicz. Kapitan gdyńskiego zespołu wszedł, gdy gospodarze prowadzili już 2:0.

Polecamy:**Arka przegrała w Łęcznej i straciła szanse na awans**

- Pierwszą połowę spotkania obserwowałem z ławki. Chłopacy się starali, ale pierwsze 20 minut przespaliśmy. I to zaważyło o wyniku meczu. Co do drugiej połowy, to w szatni powiedzieliśmy sobie, że musimy tę stratę odrobić. Po przerwie mieliśmy swoje sytuacje - przyznaje Mazurkiewicz przed kamerami arka-tv.

O porażce Arki zadecydowały szybko stracone bramki. Podopieczni Petra Nemca nie zdążyli na dobre wejść w mecz, a przegrywali różnicą dwóch goli. Katem gdynian okazał się Wojciech Łuczak, który gdyby miał lepiej ustawiony celownik, mógł ustrzelić hattricka.

- Źle weszliśmy w mecz. Bogdanka strzeliła dwie szybkie bramki po naszych błędach. Szkoda, że tak się to ułożyło. Od momentu straty drugiej bramki zaczęliśmy przeważać. Stwarzaliśmy sytuacje podbramkowe. Sędzia nie odgwizdał ewidentnego karnego po faulu na Charlesie. Potem okazję miał Benat, którego strzał wybronił Prusak - mówi Jakub Kowalski dla oficjalnej telewizji klubowej.

Czytaj także:**Tomasz Jarzębowski tłumaczy słabą postawę Arki**

Mazurkiewicz nie kryje, że o awanse Arka może już zapomnieć. W kolejnych spotkaniach arkowcy chcą się odbudować i zacząć punktować, bo w ostatnich meczach gdynianie więcej punktów stracili niż zyskali. - Punktów musimy szukać w kolejnych meczach. O awansie możemy już zapomnieć. Pomyślimy o nim w następnym sezonie. Teraz liczy się dla nas zwycięstwo z Katowicami, bo chcemy odbudować morale.

- Przed drugą połową powiedzieliśmy sobie, że musimy jak najszybciej zdobyć kontaktową bramkę. Wówczas pomogłoby nam to w osiągnięciu dobrego wyniku. Charles zdobył bramkę, ale niestety zabrakło nam czasu na kolejne gole. Gospodarzy zepchnęliśmy do głębokiej obrony, a mimo to nie udało wywieźć z Łęcznej choćby jednego punktu - dodaje Kowalski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto