Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Honorowa porażka Asseco Prokomu na pożegnanie Euroligi

Piotr Wiśniewski
P. Świderski
Nie sprawili świątecznego prezentu swoim fanom koszykarze Asseco Prokomu Gdynia, którzy na pożegnanie Euroligi podejmowali Maccabi Tel Awiw. Do przerwy goście wręcz deklasowali gdynian, ale w trzeciej kwarcie podopieczni Tomasa Pacesasa zniwelowali większość strat. Mimo ambitnej postawy w ostatniej odsłonie meczu mistrzowie Polski musieli obejść się smakiem, gdyż ostatecznie goście wygrali 83:72

Maccabi to jest z bardziej utytułowanych zespołów w Eurolidze. Jedyna porażka, jaką ponieśli podopieczni trenera Blatta miała miejsce w 1. kolejce. Od tego czasu w Europie są niepokonani. O sile zespołu z Izraela mogli przekonać się mistrzowie Polski na koniec pierwszej fazy rozgrywek, kiedy to zostali wręcz zdeklasowani w Tel Awiwie.

Mimo świątecznych przygotowań na trybunach gdyńskiej hali pojawiło się niemal 4 tysiące fanów basketu. O odpowiednią atmosferę, oddającą ducha świąt zadbano także w Prokomie. Wielu kibiców otrzymało okolicznościowe prezenty z czapką Mikołaja. W Mikołaja postanowili się pobawić także mistrzowie Polski. Prezenty jednak otrzymywali nie fani, a rywale. W pierwszej połowie gdynianie nie mieli pomysłu na sforsowanie obrony Maccabi. Goście już w 2. minucie prowadzili 8:0, czym wyraźnie podirytowali trenera Pacesasa. Przerwa na czas nie poskutkowała, gdyż agresywna obrona i szybka, pomysłowa gra w kontrataku w wykonaniu podopiecznych trenera Blatta sprawiała gospodarzom ogromne problemy. Nie do powstrzymania był Sofoklis Schortsanitis. Po pierwszej kwarcie zespół z Izraela prowadził 25:11.

W drugiej kwarcie niewiele się zmieniło. Asseco znów miało problemy w ataku, a Izraelczycy powiększali dorobek punktowy. Po nieco ponad 4 minutach gry w tej części meczu Maccabi miało dwa razy więcej „oczek” niż gdynianie. W pewnym momencie licznik mistrzów Polski zatrzymał się na cyfrze „18” i przez kilka chwil nie chciał drgnąć. Takich problemów nie miał lider grupy A. Po punktach Pniniego na tablicy świetlnej widniał wynik 18:42. Do przerwy natomiast Maccabi prowadziło 52:29.

Na szczęście w trzeciej kwarcie podopieczni trenera Pacesasa w końcu się obudzili. To był już zupełnie inny zespół od tego, który oglądaliśmy w pierwszych 20 minutach meczu. Zresztą w tej kwarcie Prokom rzucił niemal tyle punktów, co przed przerwą! Świetnie spisywał się Videnov, najlepszy gracz Asseco w czwartkowym spotkaniu. Gdynianie odrobili większość strat i przed czwartą kwartą przegrywali 57:67.

Mimo kilku zrywów i okresów dobrej gry mistrzów Polski dystans ten nie zmniejszył się. Ciężar gry na swoje barki brał Szczotka i Jagla, dobrze prezentował się także Wilks, ale goście mieli niesamowitego Schortsanitisa. „Baby Shaq” całkowicie zdominował walkę pod koszem. Niczym taran usuwał ze swojej drogi próbujących mu przeszkadzać zawodników.

Po meczu powiedzieli:

David Blatt (trener Maccabi Tel Awiw): Wszystkim fanom koszykówki euroligowej i tej w Polsce składam życzenia wesołych świąt. Mimo, iż mecz ten nie miał znaczenia dla obu zespołów, to my chcieliśmy utrzymać nasz wysoki rytm meczowy i sięgnąć po pełną pulę. Zdaję sobie sprawę, że Prokom miał trudny początek sezonu. Trener Pacesas wykonuje jednak w Gdyni bardzo dobra robotę, co miało potwierdzenie w 2 połowie. Mamy w składzie nowego gracza podkoszowego. Najbliższy czas poświęcimy przygotowaniom do fazy Top 16.

Tomas Pacesas (trener Asseco):
Nasi rywale potwierdzali swoją klasę od początku sezonu. Spisują się rewelacyjnie. Na każdej pozycji mają znakomitych zawodników. Mojemu serdecznemu koledze Blattowi życzę samych dobrych wyników. Co do statystyk to cieszy 16 asyst i 40 zbiórek. Kompletnie zawaliliśmy 1 połowę. Mam duże pretensje do naszych liderów, którzy dziś w ogóle nie funkcjonowali na swoim poziomie. Spisali się bardzo słabo. Brawa natomiast dla reszty chłopaków. Każdy z nich dał dobra zmianę i wniósł sporo walki. Nie możemy myśleć o zwycięstwie, gdy brakuje nam punktów liderów. Tak słaba nasza postawa w pierwszej połowie to efekt agresywnej obrony rywala. W drugiej połowie jednak uspokoiliśmy grę. Tak grający zespół jak w drugich 20 minutach chcę widzieć w każdym meczu i to niezależnie czy gramy z Maccabi, Los Angeles Lakers czy Zastalem.

Asseco Prokom - Maccabi 72:83 (11:25, 18:27, 28:15, 15:16)

Asseco Prokom: Filip Videnov 20, Jan-Hendrik Jagla 13, Piotr Szczotka 11, Mike Wilks 7, Adam Hrycaniuk 6, Adam Łapeta 5, Mateusz Kostrzewski 4, Ratko Varda 4, Daniel Ewing 2, Ronnie Burrell 0, J.R. Giddens 0.

Maccabi: Sofoklis Schortsanitis 23, Chuck Eidson 13, David Blu 12, Milan Macvan 8, Richard Hendrix 7, Guy Pnini 6, Doron Perkins 6, Jeremy Pargo 4, Tal Burstein 4.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto