Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Historia Gdyni. Zagadkowe zdjęcie z początku II wojny światowej

Dorota Abramowicz
Pani Iwona wyciągnęła z szuflady stare fotografie rodzinne, położyła obok gazety. Spoglądała na nią jeszcze młodziutka, jasnowłosa mama - Janina. I babcia Katarzyna. Takie same jak na zdjęciu w gazecie.

Twarze były identyczne, ale pojawił się podstawowy problem. W jaki sposób Katarzyna, żona właściciela lwowskiej restauracji, mogła wraz z córką w pierwszych tygodniach wojny trafić do Gdyni? 

To był masowy eksodus. Począwszy od 12 października 1939 roku ponad 70 tys. gdynian zostało zmuszonych do opuszczenia domów. Do  mieszkań o świcie wkraczali uzbrojeni Niemcy, następnie wywożono ich lokatorów na tułaczkę do Generalnej Guberni. Z tamtych czasów zachowały się dokumenty i wspomnienia. Jednak historyków intrygowała zagadka - dlaczego nie ma ani jednego zdjęcia?

Siedem pań na Dworcowej

Podczas kwerendy w Koblencji dr Tomasz Rabant natrafił na zdjęcie wykonane w Gdyni. Przedstawia siedem kobiet idących ulicą Dworcową. Elegancko ubrane, odwracają wzrok od obiektywu. Pchają wózek wypełniony dobytkiem, przykryty kołdrą. Na ulicy, po prawej stronie, stoi niemiecki, uzbrojony żandarm. 

Wprawdzie podpis, sporządzony przez niemieckich archiwistów, mówił: "Polacy wracają do swych domostw po ustaniu walk, 15.09.1939", ale pewne drobiazgi nie pasowały. Zdjęcia nie wykonano w połowie słonecznego i ciepłego września. Kałuże po deszczu i drzewa, z których część liści już opadła, wskazują, że był to październik. 

Czyżby było to pierwsze zdjęcie wysiedlonych gdynian?

Przedstawiciele Stowarzyszenia Gdynian Wysiedlonych podeszli sceptycznie do tej teorii. Uznali, że kobiety są zbyt eleganckie, w dodatku idą od dworca w kierunku miasta. Może są to Niemki, które zajmą mieszkania wysiedlonych Polaków?
- Raczej nie - mówi  dr hab. Tomasz Chinciński, kierownik Działu Naukowego Muzeum II Wojny Światowej. - Niemki, przesiedlane do Gdyni z krajów nadbałtyckich,  przypływały tu statkami.
Pani Iwona wyciągnęła z szuflady stare fotografie rodzinne, położyła obok gazety. Spoglądała na nią jeszcze młodziutka, jasnowłosa mama - Janina. I babcia Katarzyna. Takie same jak na zdjęciu w gazecie. Twarze były identyczne, ale pojawił się podstawowy problem. W jaki sposób Katarzyna, żona właściciela lwowskiej restauracji, mogła wraz z córką w pierwszych tygodniach wojny trafić do Gdyni? To był masowy eksodus. Począwszy od 12 października 1939 roku ponad 70 tys. gdynian zostało zmuszonych do opuszczenia domów. Do mieszkań o świcie wkraczali uzbrojeni Niemcy, następnie wywożono ich lokatorów na tułaczkę do Generalnej Guberni. Z tamtych czasów zachowały się dokumenty i wspomnienia. Jednak historyków intrygowała zagadka - dlaczego nie ma ani jednego zdjęcia? Siedem pań na Dworcowej Podczas kwerendy w Koblencji dr Tomasz Rabant natrafił na zdjęcie wykonane w Gdyni. Przedstawia siedem kobiet idących ulicą Dworcową. Elegancko ubrane, odwracają wzrok od obiektywu. Pchają wózek wypełniony dobytkiem, przykryty kołdrą. Na ulicy, po prawej stronie, stoi niemiecki, uzbrojony żandarm. Wprawdzie podpis, sporządzony przez niemieckich archiwistów, mówił: "Polacy wracają do swych domostw po ustaniu walk, 15.09.1939", ale pewne drobiazgi nie pasowały. Zdjęcia nie wykonano w połowie słonecznego i ciepłego września. Kałuże po deszczu i drzewa, z których część liści już opadła, wskazują, że był to październik. Czyżby było to pierwsze zdjęcie wysiedlonych gdynian? Przedstawiciele Stowarzyszenia Gdynian Wysiedlonych podeszli sceptycznie do tej teorii. Uznali, że kobiety są zbyt eleganckie, w dodatku idą od dworca w kierunku miasta. Może są to Niemki, które zajmą mieszkania wysiedlonych Polaków? - Raczej nie - mówi dr hab. Tomasz Chinciński, kierownik Działu Naukowego Muzeum II Wojny Światowej. - Niemki, przesiedlane do Gdyni z krajów nadbałtyckich, przypływały tu statkami. fot. Muzeum Emigracji
Czy to możliwe, by na zdjęciu wykonanym przez Niemców w pierwszych tygodniach wojny w Gdyni znalazły się dwie kobiety ze... Lwowa? O zagadce fotografii, znalezionej w archiwum w Koblencji. Iwona Tarnowska, pielęgniarka z Choczewa, długo wpatrywała się w zdjęcie zamieszczone na pierwszej stronie "Dziennika Bałtyckiego". Zwłaszcza w dwie kobiety, idące za wózkiem wypełnionym dobytkiem. "Szukamy gdynianek ze zdjęcia" - apelowaliśmy 20 kwietnia br., pisząc o znalezisku, jakiego dokonał dr Tomasz Rabant z Muzeum II Wojny Światowej w archiwum w Koblencji.
od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto