Cała trójka to mieszkańcy Gdyni. Upatrzyli sobie dwa lokale - jeden w Helu, drugi w Sopocie.
Młodzieńcy przygotowali się starannie do całej operacji. Mieli telefon z wymiennymi kartami, z którego dzwonili pod stacjonarne numery popularnych lokali.
Od właścicieli punktu w Sopocie żądali 50 tysięcy złotych, a w Helu - 30 tys. To miał być okup. W wypadku jego niewypłacenia grozili spaleniem obiektów.
- Kiedy dzwonił szesnastolatek, czytał z kartki to, co mu napisali starsi o rok koledzy - powiedział nam wczoraj aspirant Łukasz Dettlaff z Komendy Powiatowej Policji w Pucku.
Policjanci ustalili, iż sprawcy co najmniej dziesięciokrotnie wydzwaniali do właścicieli lokali gastronomicznych w Helu i w Sopocie. Na razie nie wiadomo, czy tylko tam młodzi haraczownicy upatrzyli sobie przyszłe ofiary. Śledczy sprawdzają także, czy na terenie województwa pomorskiego było więcej podobnych zdarzeń.
Trójka nastolatków wpadła w Gdyni, w wyniku wspólnej akcji funkcjonariuszy z Sopotu i Pucka. Najmłodszy, nieletni trafił do policyjnej izby dziecka, natomiast obaj siedemnastolatkowie do policyjnego aresztu w Sopocie.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?