Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hel, Sopot: Wpadka młodych haraczowników z Gdyni

Krzysztof Miśdzioł
Szesnastolatek i dwaj siedemnastolatkowie są podejrzani o usiłowanie wymuszenia haraczy. Dzwonili oni do lokali gastronomicznych i żądali pieniędzy, strasząc, że w przeciwnym razie puszczą je z dymem.

Cała trójka to mieszkańcy Gdyni. Upatrzyli sobie dwa lokale - jeden w Helu, drugi w Sopocie.
Młodzieńcy przygotowali się starannie do całej operacji. Mieli telefon z wymiennymi kartami, z którego dzwonili pod stacjonarne numery popularnych lokali.

Od właścicieli punktu w Sopocie żądali 50 tysięcy złotych, a w Helu - 30 tys. To miał być okup. W wypadku jego niewypłacenia grozili spaleniem obiektów.

- Kiedy dzwonił szesnastolatek, czytał z kartki to, co mu napisali starsi o rok koledzy - powiedział nam wczoraj aspirant Łukasz Dettlaff z Komendy Powiatowej Policji w Pucku.

Policjanci ustalili, iż sprawcy co najmniej dziesięciokrotnie wydzwaniali do właścicieli lokali gastronomicznych w Helu i w Sopocie. Na razie nie wiadomo, czy tylko tam młodzi haraczownicy upatrzyli sobie przyszłe ofiary. Śledczy sprawdzają także, czy na terenie województwa pomorskiego było więcej podobnych zdarzeń.

Trójka nastolatków wpadła w Gdyni, w wyniku wspólnej akcji funkcjonariuszy z Sopotu i Pucka. Najmłodszy, nieletni trafił do policyjnej izby dziecka, natomiast obaj siedemnastolatkowie do policyjnego aresztu w Sopocie.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto