Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hale Targowe to perła gdyńskiego modernizmu. Czy znamy historię tego miejsca?

Grażyna Antoniewicz
Grażyna Antoniewicz
Dla każdego mieszkańca Gdyni są jednym z symboli miasta. Wielu badaczy i ekspertów architektury międzywojennej zgodnie uważa gdyńskie hale za prawdziwą perłę polskiej architektury modernizmu międzywojennego.

W 1931 roku walne zebranie delegatów Związku Towarzystw Kupieckich na Pomorzu stwierdziło, że istniejący rynek spożywczy szpeci miasto i zaapelowało do władz Gdyni, aby targowisko usunąć i rozpocząć budowę nowoczesnych hal.

Na wzór Pałacu Rad

Projekt powierzono polskim architektom Jerzemu Müllerowi oraz Stefanowi Reichmanowi. Podobno wzorowali się na niezrealizowanym projekcie Le Corbusiera dla rządu ZSRR - Pałacu Rad w Moskwie. Inni badacze uważają, że zadaszenie hal mogło być wzorowane na hangarze lotniska Orly według Le Corbusiera. Polscy architekci w swoim projekcie wykorzystali formę parabolicznych stalowych łuków, zaczerpniętą z prac francuskiego architekta. Pomiędzy stalowymi filarami umieszczono okna dachowe. Dzięki zastosowaniu takiej technologii, wnętrze hal zawsze było dobrze oświetlone. Przed wojną hale stały się modnym miejscem zakupów. Przyjeżdżali tu nawet mieszkańcy Wejherowa czy Pucka.

Chłodnie i windy

Hale składały się z trzech osobnych części: hali głównej - nazwanej również halą warzywną - przeznaczonej do sprzedaży jarzyn i nabiału, połączonej z nią hali mięsnej i stojącej nieco osobno hali rybnej. W podziemiach znajdowały się obszerne magazyny w dwukondygnacyjnych piwnicach, chłodnie, windy i inne nowoczesne urządzenia. Jak na tamte czasy była to budowla imponująca.

Na czele polskich miast

Hale otwarte zostały w listopadzie 1937 roku. Gazety donosiły; „Gdynia kroczy na czele polskich miast. W Gdyni przed kilkoma miesiącami uruchomiono najnowocześniejsze Hale Targowe. Przylega do nich specjalnie zabudowana ekspedycja towarowa, która tunelem będzie połączona z betonowymi podziemiami hal”. Hale były nowoczesne, dochodziły tutaj tory kolejowe z dworca, była też bocznica i tory, którymi wagony wjeżdżały na dół.

Podziemne baseny

Były tu najnowocześniejsze w Europie, tak zwane wietrzalnie do przechowywania owoców. Pod halą rybną znajdowało się osiem basenów na żywe ryby, była także przechowalnia bananów. Hala została zaprojektowana z największą starannością o detale, przed wejściem ustawiono nawet specjalne stojaki dla 50 rowerów. Widać je na starych fotografiach.

Terakota na podłodze

Dach Hal Targowych wykonano z blachy cynkowej ułożonej w łuski, a podłogi wewnątrz budynków wyłożono terakotą.

Posadzka w hali głównej, jest oryginalna, przedwojenna - opowiada Arkadiusz Brzęczek, który podobno o Gdyni wie wszystko, autor książek „Tajemnice gdyńskich kamienic”. - Znalazłem reklamę firmy, która robiła te kafelki. Było to Towarzystwo Akcyjne Dziewulski i Lange z Opoczna. Nad drzwiami Hal Targowych w 1938 roku pojawił się wielki zegar. Prawdopodobnie pochodził z budynku poczty, która stała przy ulicy 10 Lutego.

Podczas II wojny światowej Hale Targowe spełniały m.in. funkcję magazynów wojskowych. Był tu magazyn części lotniczych do samolotów.

Znalazłem człowieka, którego ojciec tu pracował dla Niemców - mówi Arkadiusz Brzęczek. - Opowiadał on, że przez pół roku były tu także garaże dla czołgów. Niemcy nakładali specjalne gumowe osłony na gąsienice, aby nie uszkodzić posadzki.
Jest jeszcze coś, co nie zostało potwierdzone, podobno w halach, w 1945 roku, złożono kilkadziesiąt ciał ofiar z Gustloffa, niemieckiego statku zatopionego w styczniu tamtego roku.

Pierwsze stragany

Niestety, zniszczenia drugiej wojny światowej nie ominęły i gdyńskiego targowiska. Ucierpiało od bombardowań alianckich. Szczególnie dach głównej hali, który uszkodzony został pociskiem lotniczym. Po opuszczeniu Gdyni przez Niemców hale przez kilka miesięcy zajmowali Rosjanie. W niedługim czasie po wyzwoleniu bardzo szybko zaczęło się tu wielkie handlowanie. W maju 1945 roku wydano pierwsze zezwolenie na prowadzenie hurtu owocowego i warzyw, a stragany zostały ustawione obok wielkiej wyrwy spowodowanej nalotem Aliantów. Przed Wielkanocą 1950 roku „Głos Wybrzeża” optymistycznie pisał: „Hala Targowa obfituje dziś w różnorodny towar. W jatkach mięsnych uginają się półki pod ciężarem wędlin i różnych gatunków mięs”. Z czasem w sprzedaży zaczęła pojawiać się zachodnia odzież przywożona przez marynarzy i rybaków. Można tu było kupić koszule non-iron, składane parasolki, gumy do żucia, towary kolonialne, płyty i zieloną kawę, zegarki, zachodnie dżinsy czy zabytkowe ikony ze Wschodu. Tu przychodził Daniel Olbrychski, żeby kupić dobre papierosy. Na halach kwitł przemyt, ale nie tylko z Zachodu, ale też... z Polski do Ameryki. W latach 70., o godz. 6.12, przyjeżdżał do Gdyni pociąg z Legnicy i wkrótce na hali rybnej zjawiali się mężczyźni, którzy w pięciokilogramowych puszkach przywieźli rosyjski kawior. Ikrę przekładano do małych słoiczków, następnie szmuglowano do Stanów w Zjednoczonych.

Pod ochroną

W 1983 roku Hale Targowe w Gdyni zostały wpisane do rejestru zabytków i od tego czasu podlegają ochronie konserwatorskiej. Na początku lat 90. poddano je gruntownej modernizacji. Hale Targowe zagrały w filmie „Konsul.” W podziemiach, w 2019 roku, stworzono nową przestrzeń do działalności kulturalnej nazwaną „Halo Kultura”.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: Hale Targowe to perła gdyńskiego modernizmu. Czy znamy historię tego miejsca? - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto