Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hala targowa w Gdyni. Rozliczenia między gminą a dzierżawcą obiektu zakończą się w sądzie

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Tomasz Bołt
Czy to koniec sporu o halę targową w Gdyni? Po wielu miesiącach konfliktu z miastem najemca podziemi hali targowej w Gdyni oddał w końcu urzędnikom tę atrakcyjną nieruchomość.

Urzędnicy postraszyli dzierżawcę sądem i ten opuścił halę targową. Dokumenty przekazania obiektu podpisano ostatniego dnia 2013 roku.

Aby doprowadzić do takiej sytuacji, przedstawiciele gdyńskiego magistratu postawili sprawę na ostrzu noża, strasząc reprezentantów spółki MHT sądem, a nawet wizytą komornika. Wszystko dlatego, że najemca nie spłacał zadłużenia, które narosło do ponad 1 miliona zł, a głosy oburzenia formułowali radni miasta, nadzorujący pracę urzędników.

CZYTAJ Jak narastał konflikt w Hali Targowej w Gdyni.

- Podpisaliśmy z MHT porozumienie w sprawie uregulowania zobowiązań w ratach - mówi Tomasz Banel, naczelnik Wydziału Polityki Gospodarczej i Nieruchomości Urzędu Miasta Gdyni. - Ustaleń tych spółka jednak nie dotrzymała, co poskutkowało automatycznym rozwiązaniem umowy najmu.

Hala Targowa w Gdyni: konflikty, umowy, kontrole, deklaracje...

Rozliczeniom między gminą a dzierżawcą obiektu, już od drugiej połowy 2012 r., bacznie przyglądają się radni z komisji rewizyjnej Rady Miasta Gdyni. Poświęcili temu tematowi kilka posiedzeń i analizowali setki stron dokumentacji. Jeszcze wcześniej z wizytą w zabytkowym gmachu przy ul. Wójta Radtkego pojawili się pracownicy Najwyższej Izby Kontroli, sygnalizując uchybienia we współpracy na linii miasto - MHT.

Na raport NIK powoływali się też radni opozycji, domagając się wyjaśnień od gdyńskich włodarzy. Zwracali uwagę, że urzędnicy odstępowali w ubiegłych latach od egzekwowania wymagalnych zobowiązań spółki wobec miasta, co doprowadziło do ich częściowego przedawnienia.

Lawina podejrzeń gęstniała, tym bardziej, że spółką MHT zarządzał Eugeniusz Łucyk, ojciec Marka Łucyka, byłego radnego Gdyni, obecnie dyrektora Gdyńskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, bliskiego współpracownika Wojciecha Szczurka. Koligacje te miały - zdaniem niektórych obserwatorów konfliktu - powodować, że urzędnicy przymykali oko na postępowanie najemcy. Przedstawiciele władz Gdyni dementowali jednak podobne informacje, nazywając je insynuacjami.

Zwolnienie pomieszczeń hali przez MHT nie oznacza jednak, że jeden z najgłośniejszych konfliktów w ostatnich latach w mieście skończył się definitywnie. Prezes MHT domaga się jeszcze od gminy zwrotu 5 mln zł nakładów remontowych w budynek przy ul. Wójta Radtkego.

- Sprawa ta zakończy się prawdopodobnie w sądzie - ocenia Eugeniusz Łucyk.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto