Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Ryś: Wygranie seta w meczu ze Skrą i ZAKSĄ pokazało, że potrafimy walczyć i wygrywać

Piotr Wiśniewski
Karolina Misztal
- Mamy za sobą trzy spotkania z bardzo mocnymi rywalami. Zresztą ta liga pokazuje, że w tym sezonie nie ma w niej słabych drużyn - mówi Grzegorz Ryś, trener Lotosu Trefla Gdańsk.

Beniaminek z Gdańsk rozpoczął sezon od trzech porażek. Na początek gdańszczanie przegrali w Ergo Arenie ze Skrą Bełchatów 1:3, następnie 0:3 z Delectą Bydgoszcz, a w środę 1:3 z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Jak te mecze wyglądały w ocenie trenera Grzegorza Rysia? - Muszę uczciwie przyznać, że w każdym w tych spotkań mój zespół walczył od początku do końca. Co prawda ze Skrą i ZAKSĄ udało nam się urwać zaledwie po secie, ale nie oznacza to, że mecz był jednostronny. Przed nami wciąż bardzo dużo pracy. Wielokrotnie już powtarzałem, iż jesteśmy na etapie budowy zespołu. Późno dołączyli do nas podstawowi zagraniczni zawodnicy. Niestety brak zgrania jest na boisku widoczny. Potrzeba nam czasu i spokoju - przyznaje opiekun Lotosu Trefla.

Szczególnie polecamy:**Wicemistrzowie Polski za mocni dla siatkarzy Lotosu Trefla**

Szkoleniowiec gdańskiej drużyny uważa, że jego podopieczni są na dobrej drodze to osiągania lepszych wyników. W meczu ze Skrą i ZAKSĄ Lotos Trefl długimi fragmentami dotrzymywał kroku potentatom ligi. Do zera przegrał natomiast w bydgoskiej hali Łuczniczka. - Wcale nie lekceważyłbym Delecty. Jestem zdania, że nie bydgoszczanie nie będą tak słabym zespołem, jak się o nich mówi. Z jednego prostego powodu. Jest to drużyna o w miarę stabilnym składzie - przyznaje Grzegorz Ryś.

Trener żółto-czarnych bardzo chwali także Stephana Antigę. Jest zdania, że z nim w składzie bydgoszczanie mogą nawet myśleć o czołowych miejscach w PlusLidze. - Przed sezonem do Delecty dołączyło dwóch bardzo wartościowych zawodników: Stephane Antiga oraz Marcin Wika. Dają oni drużynie nową jakość. I tą jakość widzieliśmy właśnie w meczu z nami. Gdyby nie Antiga to wynik tego meczu mógłby być inny. Jest to siatkarz, który w pojedynkę może rozstrzygnąć losy spotkania. Jego pułap pomyłek zamyka się w jednym, dwóch błędach na mecz. Na boisku procentuje doświadczenie Francuza, gdzie jest prawdziwą oazą spokoju. Antiga to wielkie wzmocnienie Delecty. Osobiście nie zdziwiłbym się gdyby bydgoszczanie walczyli o pierwszą czwórkę - przyznaje Ryś.

Zobacz również:**Grzegorz Łomacz: Markę zespołu musimy budować krok po kroczku**

Co ciekawe w trzech rozegranych meczach gdańscy siatkarze nie ustępowali rywalom w najważniejszych elementach siatkówki. A w niektórych nawet górowali nad swoimi przeciwnikami. - Dobrze gramy w bloku. W trzech meczach zdobyliśmy blokiem w sumie 21 punktów. To bardzo dobry wynik, aczkolwiek nie przekłada się to na najbardziej nas interesujące punkty meczowe. Dosyć poprawnie gramy w ataku. Mamy problem z przyjęciem zagrywki, ale w ostatnim meczu wyglądaliśmy w tym elemencie lepiej niż Kędzierzyn. Pokazuje to, że dysponujemy mocną zagrywką. Nie zdobywamy wiele punktów bezpośrednio po serwisie, ale odrzucamy rywali od siatki. Widoczne to było w spotkaniu z ZAKSĄ. Jeśli uda nam się w kocu wygrać więcej niż jednego seta to i gra zespołu powinna wyglądać lepiej - kończy nasz rozmówca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto