Szkoleniowiec gdynian ma sporo racji. Jego zespół - szczególnie w drugiej połowie - grał naprawdę dobrze. I, co najważniejsze, bez kompleksów. Nie było jednak w tej grze fajerwerków, raczej solidność poparta ambicją i zaangażowaniem do ostatniej minuty, której tak bardzo brakowało w poprzednim sezonie.
Efekty takiej gry - gry do końca - niemal przyniosły wyrównującego gola. Przecież niewiele brakowało, a debiutant w ekstraklasie Rafał Siemaszko wpakowałby piłkę do siatki "Białej Gwiazdy". Tym razem jeszcze nie wyszło, ale może następnym razem...
Nieźle grali inni nowo pozyskani piłkarze - Marciano Bruma, Denis Glavina czy Mirko Ivanovski, co też dobrze wróży przed kolejnymi spotkaniami. Ten najbliższy już w sobotę z Lechem, który zagra osłabiony brakiem Bartosza Bosackiego. To daje szanse na dobry wynik.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?