Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdyński podróżnik Rafał Król pojechał do Kazachstanu. Rozpoczął kolejną ekstremalną wyprawę

Anna Mizera-Nowicka
Podróżnik swoich sił próbował już na Spitsbergenie oraz w Laponii
Podróżnik swoich sił próbował już na Spitsbergenie oraz w Laponii archiwum prywatne
Rafał Król rozpoczął kolejną ekstremalną ekspedycję. Jego trasa to ponad 200 km spływu w pontonie rzeką Czaryn, pokonanie wąwozu Szaryńskiego i dotarcie do rzeki Ile oraz ponad 200 km pieszej wędrówki po pustyni i przez góry parku Al-tyn Emel.

Znany gdyński podróżnik, Rafał Król, właśnie wyruszył w kolejną ekspedycję. Tym razem kieruje się do Kazachstanu, gdzie tradycyjnie już liczy na ekstremalne wyzwania i skrajne emocje.

Czytaj także: Kolosy 2013 w Gdyni. Spotkania podróżników, żeglarzy i alpinistów [LAUREACI, ZDJĘCIA]

Gdynianin ma już na swoim koncie niejeden sukces, m. in. równo dwa lata temu samotnie, bez żadnego wsparcia, dotarł na najdalej na północ wysunięty przylądek wyspy Spitsbergen - Verlegenhuken. Mimo to uważa, że najtrudniejsze dopiero przed nim. Spodziewa się tego właśnie w Kazachstanie.

- To zdecydowanie najbardziej zwariowany projekt, jaki do tej pory realizowałem - podkreśla Rafał Król. - Jestem również przekonany, że to najbardziej ekstremalna i różnorodna ekspedycja, jaką sobie można wyobrazić.
Jak tłumaczy, celem jego wyprawy jest bowiem spłynięcie jednokomorowym pontonem "przez pustynię i wyjątkowy geologicznie kanion, ustępujący jedynie Wielkiemu Kanionowi w Colorado". Ale na tym nie koniec. Następnie podróżnik planuje wędrówkę przez górzystą pustynię do najbliższej drogi.

- Oznacza to, że będzie zarówno bardzo sucho, jak i bardzo mokro. Trasa wiedzie przez pustynię i góry, co wiąże się z ogromnymi różnicami temperatur - od +40 stopni C w dzień do około zera stopni w nocy oraz promieniowaniem UV podczas słonecznych dni. Na pustkowiu wieją też bardzo silne wiatry - wyjaśnia gdynianin.
Dodaje też, że jego sprzęt narażony jest na zamoknięcie podczas spływu rzeką i chłodnych, ciemnych dni spędzonych na dnie kanionu o ścianach wysokości dochodzącej do 100 metrów.

- Wszystko, co będzie służyło podczas pierwszego etapu, czyli spływu rzekami Czarin i Ile, po dotarciu do drugiego etapu będzie musiało zmieścić się do plecaka, którego waga powinna umożliwić przejście przez pustynię i góry - wyjaśnia.

Do Polski Rafał Król planuje wrócić w połowie maja. Więcej informacji na temat jego wypraw na www.expeditions.pl.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto